Indeks ghańskiej giełdy - Ghana Stock Exchange’s All-Share Index – może w przyszłym roku wzrosnąć o 25-30 proc. – twierdzi Christopher Hartland-Peel, analityk Exotix, banku inwestycyjnego wyspecjalizowanego w rynkach wschodzących. Powodem jest ropa naftowa.

W tym kraju Afryki Zachodniej pod koniec 2010 roku rusza produkcja ropy naftowej z pola Jubillee, na pobliskim dnie morskim. Zasoby odkryte w 2007 roku mogą zawierać około 1,8 mld baryłek ropy naftowej. Na początek wydobycie ma wynosić około 120 tys. baryłek dziennie.

Dzięki przychodom z eksportu ropy Ghana będzie mogła wydobyć się z kryzysu gospodarczego, w wyniku którego wartość lokalnej waluty, cedi, w ciągu sześciu miesięcy spadła o 15 proc. w stosunku do dolara. Deprecjacja waluty zwiększyła koszty importu i przyspieszyła inflację do 20,7 proc. w skali rocznej.

PKB Ghany wzrośnie w tym roku o 5,9 proc. i 6,5 proc. w roku 2010, wobec 7,3 proc. w roku 2008, kiedy indeks lokalnej giełdy zyskał rekordowe 58 proc. W tym roku notowania spadły już o 49 proc. W lipcu MFW udzielił Ghanie 1 mld dolarów pożyczki na okres trzech lat. Cedi odrobił już 4,9 proc. w stosunku do dolara, czując słodkawy zapach ghańskiej ropy.

Reklama