Ali Naimi, minister ropy naftowej Arabii Saudyjskiej i faktyczny lider ugrupowania, powiedział, że obecne ceny ropy naftowej są „doskonałe” oraz dodał, że chciałby, aby „utrzymały się one na tym poziomie” w 2010 roku, „Każdy potrzebuje takich cen: to jest przyszłość” – stwierdził minister.

W ramach pierwszego kroku kartel, który kontroluje ponad 40 proc. światowego wydobycia ropy naftowej, zgodził się na pozostawienie poziomu produkcji bez żadnych zmian przynajmniej do marca.

Decyzja w Luandzie, stolicy Angoli, została podjęta po tym, jak kampania OPEC w celu obniżenia dostaw zaowocowała dwukrotnym wzrostem cen z poziomu rocznego minimum 32,70 dolarów pod koniec stycznia do 73,30 dolarów według wczorajszych notowań.

Sądzę, ze w 2010 roku poziom cen będzie identyczny, z tym, jaki mamy dzisiaj” – powiedział przewodniczący kartelu i minister ropy naftowej Angoli, Botelho de Vasconcelos.

Reklama

Na dowód, że OPEC nie wierzy, iż odrodzenie już okrzepło, kartel wezwał do ścisłego stosowania się do przyjętych oficjalnie poziomów wydobycia, po doniesieniach, że w zeszłym miesiącu dyscyplina mocno szwankowała. Członkowie OPEC, którym przydzielono kwoty wydobycia – Irak jest z nich wyłączony – pompowali w zeszłym miesiącu 26,6 mln baryłek dziennie, co stanowi najwyższy pułap w tym roku znacznie przekraczający limit ustalony na wysokości 24,85 mln baryłek dziennie.

Te manipulacje niepokoją OPEC, ponieważ prowadzą do utrzymywania się zapasów powyżej normalnego poziomu, co może skutkować spadkiem cen, jeśli gospodarka nie odbije tak szybko, jak zakładano.

W swoim komunikacie kartel stwierdził, że chociaż „rynkowe ceny odbiły i doszło do przywrócenia wzrostu gospodarczego w niektórych częściach świata, nadal nie ma jasności, jak silne i jak trwałe będzie odrodzenie”.

„Światowa gospodarka dalej ma do czynienia z najgłębszym i najbardziej rozprzestrzenionym spadkiem od lat 1940-tych” – podkreślono w komunikacie. Wobec takiego stanu rzeczy, OPEC uważa, ze cena ropy naftowej na poziomie 70-80 dolarów jest w interesie wszystkich zainteresowanych, gdyż pozwala producentom na inwestycje a konsumentom – na odrodzenie. Ale Michael Wittner, analityk rynku paliw w Societe Generale twierdzi, że akceptacja przez OPEC wspomnianych cen granicznych prędzej oznacza taktyczne wsparcie odrodzenia w 2010 roku niż rzeczywistą zmianę stanowiska.

Jeśli krucha gospodarka globalna udźwignie ceny na obecnym poziomie, to z pewnością w sytuacji szybkiego rozwoju może sobie poradzić z jeszcze wyższymi cenami” – mówi Wittner.

Międzynarodowy Fundusz Walutowy szacuje, że globalna gospodarka będzie w 2010 roku rozwijać się w tempie 3,1 proc., po spadku 1,1 proc. w roku 2009.

Tym niemiej, wszystko wskazuje na to, że OPEC nie tylko opowiada się za umiarkowanymi cenami w celu wsparcia gospodarki, lecz także – co bardziej istotne – chce uniknąć ucieczki konsumentów.

Kartel stwierdził wczoraj, ze wysokie ceny i kryzys gospodarczy przyspieszyły spadek zapotrzebowania wśród członków Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, klubu najbogatszych państw.

„Kryzys najwyraźniej zainicjował stały spadek popytu na ropę w krajach OECD i spowolnił tempo wzrostu gospodarczego w państwach spoza organizacji, ze względu na decyzje polityczne i zmiany w zachowaniach konsumentów” – powiedzieli ekonomiści kartelu ministrom podczas prezentacji.

Kartel prognozuje, że światowa konsumpcja ropy naftowej wzrośnie w przyszłym roku o około 800 tys. baryłek dziennie, czyli znacznie mniej niż wynika z szacunków Międzynarodowej Agencji Energii, która zakłada wzrost o 1,5 mln baryłek dziennie. OPEC dokona przeglądu swej polityki wydobycia surowca w marcu.

ikona lupy />
Ali al-Naimi, minister ropy naftowej Arabii Saudyjskiej i faktyczny lider OPEC. / Bloomberg