Dzieje się tak nawet mimo tego, że w Ameryce sezon publikacji przez spółki wyników finansowych za IV kwartał 2009 r. jest pod względem skali pozytywnych zaskoczeń drugim najlepszym w ostatnich 20 latach. 78% przedsiębiorstw wykazała zyski wyższe od prognozowanych przez analityków. Od rozpoczęcia sezonu wyników S&P 500 spadł o blisko 6%.
Brak reakcji na lepsze od spodziewanych wiadomości jest dobitnym potwierdzeniem, że inwestorzy myślami wybiegają wprzód, a wydarzenia dotyczące minionego roku są dla nich jedynie historią.

Przyszłość zaś nie wygląda już tak optymistycznie, gdyż firmy borykają się ze spadającą sprzedażą, a zaskakująco dobre rezultaty w II połowie 2009 r. były w największym stopniu pochodną cięcia kosztów. To daje tylko tymczasowy efekt.

Wydatki budowlane w USA wciąż pod presją

Grudniowe wydatki budowlane w Ameryce pozostawały pod presją. Wydatki na budownictwo mieszkaniowe obniżyły się o 2,8% w porównaniu z listopadem, publiczne inwestycje spadły o 1,2%, a przedsiębiorstwa zwiększyły wydatki o 0,2%. W efekcie łączna wartość wydatków budowlanych była niższa o 1,2% w porównaniu z poprzednim miesiącem. W skali roku po 11. kolejnych miesiącach dwucyfrowej obniżki, udało się zejść do jednocyfrowej wartości (9,9%).

Reklama

Korzystniejsze wiadomości napłynęły natomiast z Wielkiej Brytanii. Kolejny raport, tym razem przedstawiony przez Hometrack, wykazał poprawę w zakresie cen domów (wzrost w styczniu o 0,1% w porównaniu z grudniem 2009 r.). Jako przyczynę wskazano zakłócenia w podaży domów. To już kolejna firma badawcza, która zwraca uwagę na ten czynnik. Specyfiką danych o cenach domów jest to, że zazwyczaj nie biorą pod uwagę zmian wartości tych samych nieruchomości, ale tych, które wystawiane są na sprzedaż, albo w przypadku których zawierane są transakcje. W efekcie coraz więcej specjalistów przestrzega przed przecenianiem skali poprawy sytuacji na brytyjskim rynku nieruchomości. Potwierdza to wciąż dość ograniczona ilość przyznawanych przez banki kredytów hipotecznych. W grudniu było to 59 tys., o 1 tys. mniej niż w listopadzie.

Jednocześnie z badania PricewaterhouseCoopers wynika, że Londyn jest najlepszym miejscem dla nowych inwestycji biurowych. Jest to przy tym najdroższe miasto pod względem cen najmu. Takie przekonanie badanych wynika głównie ze skali spadku cen na londyńskim rynku biurowym. W ostatnich dwóch latach wyniósł on ok. 50%. Znaczenie ma też deprecjacja funta wobec światowych walut.