Przeszło połowa deputowanych Izby Gmin musi zwrócić koszty swoich wydatków finansowanych ze środków publicznych – wynika z raportu opublikowanego dzisiaj w Londynie.

Dochodzenie w sprawie rozrzutności brytyjskich posłów prowadził Thomas Legg, emerytowany pracownik korpusu służb publicznych. Zakomunikował on dzisiaj, że 392 obecnych i byłych deputowanych zostało poproszonych o zwrot 1,12 mln funtów, którymi opłacali swoje wydatki na mieszkanie, rachunki za sprzątnie i pokrywali zakup mebli.

W maju zeszłego roku dziennik "The Daily Telegraph” rozpoczął publikację serii artykułów na ten temat po zdobyciu dysku komputerowego ze szczegółowym rachunków wystawianych przez posłów. I tak ze środków publicznych finansowano najróżniejsze wydatki, poczynając od pływające domu dla kaczek po czyszczenie fosy. Publikacje wywołały skandal, których dotyczył członków wszystkich bez wyjątku partii, podważyły też reputację brytyjskiego parlamentu w oczach opinii publicznej.

Premier Gordon Brown przyznał 12 października, że musi zwrócić 12 415 funtów, głownie ze względu na zbyt zawyżone rachunki z sprzątanie i prawnie. Lider konserwatystów David Cameron już w czerwcu zwrócił 947 funtów za za różne prace, w tym przycinanie drzew, wymianę spłuczek w kranach i żarówek w swoim domu w Oxforshire.

ikona lupy />
Londyn / DGP
Reklama