Dobre wiadomości dla polskich kopalń. Ceny węgla na rynku światowym w 2010 roku mogą pójść w górę. Stwarza to nadzieje, że polskie górnictwo, jeśli będzie sprawnie zarządzane, zamiast strat wypracuje zyski. Wszystko dzięki Chinom, które będą potrzebować coraz więcej węgla z importu. Wpłynie to na wzrost cen.

Na razie cena węgla w Europie przekracza 90 dolarów za tonę. Wkrótce może jednak wzrosnąć, gdyż Chiny z zaplanowanym na 2010 r. 9,5-proc. tempem rozwoju będą potrzebować znacznie więcej węgla niż w ubiegłym roku. Już w 2009 r. „wysysały” cały węgiel w basenie Azji i Pacyfiku, sięgając po dostawy z Kolumbii, RPA, a nawet USA.

- Analitycy są zgodni, że wydobycie węgla wzrośnie w Chinach do 3,3 mld ton z 3 mld ton w ubiegłym roku - mówi Lu Ping, analityk China Merchants Securities. – Popyt na ten surowiec skoczy o 8-9 proc. wraz ze wzrostem PKB. Import węgla może zaś spaść poniżej 100 mln ton w 2010 r., gdyż nie będzie już go można tak łatwo kupić za granicą, jak w latach poprzednich - dodaje.

Z reguły zapotrzebowanie na węgiel w Chinach pokrywają miejscowe kopalnie. W tej sytuacji nawet niewielkie zawirowanie w krajowym wydobyciu może wywołać ogromny import. W 2010 r. z chińskie kopalnie dostarczą 3,3 mld ton. Ale wzrost popytu o 9 proc. może spowodować spadek importu netto o 10 proc., a każde 1 proc. różnicy w popycie może zmniejszyć lub zwiększyć import o 30 mln ton w skali roku.

Głodne elektrownie i stalownie

Reklama

Cena węgla w Azji w australijskim porcie Newcastle skoczyły od sierpnia 2009 r. już o 30 proc. i w styczniu doszły do 100 dolarów za tonę. Wcześniej tona kosztowała 95 dolarów, ale zamknięcie wielu małych kopalń w Chinach spowodowało ruch cen w górę. Poszybowały również ceny wysokokalorycznych gatunków węgla, używanych do wytopu stali, przekraczając 200 dolarów za tonę (wcześniej 130 dolarów/tona).

– Hutnicy w Chinach i wszędzie na świecie muszą zdać sobie sprawę z rosnących cen surowców, nie tylko rudy, ale i węgla – mówi Jing Ulrich, szef biura surowców w JPMorgan Chase w Hongkongu.

- Jeżeli Chiny będą szybko rozwijały się, a w Stanach Zjednoczonych, Europie zachodniej i reszcie świata ruszy odbudowa gospodarki, to rynek węgla stanie się bardzo trudny w najbliższych dwóch-trzech latach - ostrzega Don Lindsay, prezes kanadyjskiego koncernu górniczego Teck Resources.

Chiny w 2009 r. importowały 126 mln ton węgla, 3 razy więcej niż w 2008 r., chociaż import netto wyniósł 103 mln ton. Jednak szybki powrót na ścieżkę dynamicznego rozwoju trzeciej gospodarki świata zwiększył gwałtownie popytu na węgiel. Przyczyniły się ponadto: ostra zima oraz niepohamowany apetyt chińskiego sektora stali, który jest ogromny.

Zapotrzebowanie na energię w Chinach w 2010 r. wzrośnie o 7 proc., podobnie jak rok wcześniej, ale wydobycie węgla zwiększy się tylko o 5 proc., z ok. 3 mld ton w 2009 r. - podała rządowa Krajowa Rada Energii. Handlowcy martwią się o import paliwa. - Import węgla może być ograniczony w 2010 r. chociażby dlatego, że gdziekolwiek Chiny kupują cokolwiek, to zaraz ceny rosą - zauważa handlarz węgla z południowej prowincji Guangdong.

Wzrost cen węgla nie zahamował zakupów węgla energetycznego, używanego w elektrowniach, które popadły w swoistą „desperację” z racji ostrej zimy. Import węgla tylko w grudniu wniósł 16 mln ton, 6 razy więcej niż przed rokiem. Zwiększając ogólny importu paliwa dwukrotnie w porównaniu z 2008 r.

Import wypełni lukę

Światowy rynek węgla odczuł najbardziej gwałtowne zakupy paliwa energetycznego, które jest niższej jakości i spalane głównie w elektrowniach. Wcześniej Chiny były samowystarczalne w tym zakresie.

- Wzrost zakupów paliwa energetycznego zbiegł się z ogólnym trendem na rynku wewnętrznym Chin, który coraz bardziej zależy od importu surowców i różnych komponentów – tłumaczy analityk UBS Ghee Peh. Bank podwyższył także cenę węgla energetycznego w prognozach dla Japonii, która od 1 kwietnia zaczyna nowy rok fiskalny, z 90 do 95 dolarów za tonę. Analitycy powołali się na wysoki popyt w Chinach i Indiach oraz problemy z dostawami z Australii, Indonezji i RPA.

- Szczególnie wyraźnie zobaczymy wpływ importu Chin na ceny w kwietniu, gdy kontrakty zostaną zawarte już w oparciu o wyższe ceny - mówi jeden z nich. W głównym chińskim porcie węglowym Qinhuangdao ceny węgla o wartości kalorycznej 5800kcal/kg wzrosły już o jedną trzecią w porównaniu z sierpniem i przekroczyły 745 juanów za tonę.

Ceny winduje nie tylko sezonowe zapotrzebowanie na paliwo, ale kłopoty z transportem spowodowane mrozem i śniegiem oraz różne problemy kopalń. W efekcie w I kwartale import węgla będzie wzrastał i nawet przedłuży się na następny, mówią zgodnie analitycy i handlowcy. Zwłaszcza, że produkcja w małych i niebezpiecznych kopalniach jest wstrzymywana. W Pekinie ostatnio mówi się o potrzebie konsolidacji kopalń w rękach kilku wielkich koncernów, głównie z prowincji Shanxi. Chodzi nie tylko o poprawę stanu bezpieczeństwa i ochronę środowiska, ale i biznes.

Z prowincji Shanxi wywodzi się aż 98 proc. przejęć kopalń i 80 proc. wymiany licencji właścicielskich na wydobycie, informuje agencja Xinhua. Ale żeby przywrócić potencjał wydobywczy setek małych kopalń, zdaniem specjalistów potrzeba co najmniej roku. W tym czasie Chiny będą musiały importować węgiel, a jego ceny na rynkach światowych pójdą ostro w górę.