Tylko dziś zakres wahań kursu euro/złoty w ciągu dnia wyniósł 3,8346 – 3,8916. To skutek interwencji walutowej NBP na rynku. W ciągu minionych 5 dni kurs zmienił się w przedziale 3,8232 – 3.8916. W okresie minionego miesiąca maksymalny kurs euro/złoty wyniósł 3,9069, a w okresie minionych trzech miesięcy – 4,1039. W stosunku do maksimum z kwartału euro straciło 21 gr (27 gr przed interwencją).

Denominowany czy indeksowany?

Na rynku funkcjonują dwa rodzaje kredytów walutowych, jedne zwane są zwyczajowo denominowanymi, a inne – indeksowanymi. W obu przypadkach środki wypłacane są w złotych, jednak nieco inaczej wyglądają zapisy w umowie. W przypadku kredytu denominowanego kwota w umowie określona jest w walucie (np. wartość kredytu wynosi 100 tys. euro). Z kolei w przypadku kredytu indeksowanego w umowie albo określona jest przybliżona kwota w walucie, z informacją, że faktyczna kwota będzie zależeć od kursu w dniu uruchomienia, albo kwota w złotych (np. kredyt na 400 tys. zł, indeksowany kursem walutowym)

Umocnienie złotego niebezpieczne

Reklama

W przypadku kredytów denominowanych, w okresie umacniania kursu złotego, może pojawić się problem, że klient nie otrzyma potrzebnej mu kwoty w złotych. Przykładowo, jeśli kredytobiorca potrzebuje na zakup mieszkania 400 tys. zł. Zawiera umowę kredytową na kwotę 103 tys. euro. W dniu jej zwarcia kurs wynosi 3,9 zł. Jednak w dniu uruchomienia kredytu kurs euro spada do 3,8 zł. W takiej sytuacji bank wypłaca 391 tys. zł brakujące 9 tys. zł klient musi wyłożyć z własnej kieszeni.

Kredytów denominowanych udzielają: BZ WBK, Nordea, PKO BP, BOŚ, DB PBC oraz Raiffeisen. Indeksowanych z kolei Alior, Polbank, MultiBank, mBank, BPH, Getin Noble, Kredyt Bank i DnB Nord – wynika z zestawienia Home Broker Doradcy Finansowi.

Ryzyko ponosi klient

W przypadku kredytu denominowanego ryzyko umocnienia kursu walutowego ponosi klient. Ryzyko to dotyczy okresu od dnia podpisania umowy lub dnia złożenia wniosku kredytowego do czasu uruchomienia kredytu. Uruchomienie następuje zwykle w okresie tygodnia lub dwóch od spełnienia przez kredytobiorcą wszystkich warunków określonych w umowie. W przypadku, gdy bank bierze kurs walutowy z dnia złożenia wniosku trzeba doliczyć nawet kilkanaście tygodni dodatkowo.

Lepszy kurs z dnia zawarcia umowy

Z informacji Home Broker Doradcy Finansowi wynika, że kurs z dnia podpisania umowy przyjmują m.in. BOŚ, Raiffeisen, Nordea, a z dnia złożenia wniosku - PKO BP i BZ WBK. Ten ostatni informuje jednak, że dopuszcza możliwość zmiany kwoty kredytu w przypadku dużych wahań kursowych.

Problem ze zdolnością

Co dzieje się w przypadku, gdy kurs spadnie? Klient albo dopłaca brakująca kwotę, albo konieczny jest aneks umowy kredytowej. O ile kredytobiorca nie wykorzystał w pełni swojej zdolności kredytowej – sprawa powinna zostać załatwiona dosyć szybko, np. w ciągu 7 dni. Gorzej, jeśli kredytobiorca wykorzystał zdolność w całości, wówczas bank może analizować sytuację klienta ponownie, być może żądać dostarczenia dodatkowych dokumentów. W takiej sytuacji kredytobiorca może mieć poważny problem, zwłaszcza jeśli termin zapłaty został określony w akcie notarialnym bez zapasu.

Jeżeli natomiast klient nie przedstawi dokumentu, że jest w stanie dopłacić brakująca kwotę, a jest ona wyższa niż określony przez bank limit, wówczas trzeba liczyć się z tym, że bank w ogóle nie uruchomi kredytu.

Bank nie zawsze wypłaci nadwyżkę

Co dzieje się w przypadku, gdy kurs walutowy wzrośnie? W takiej sytuacji klient powinien otrzymać więcej środków. Nie każdy bank wypłaci jednak „nadpłatę”. Np. w umowie może być bowiem określone, że – jak w naszym przypadku – kwota kredytu to 103 tys. euro, ale nie więcej niż 400 tys. zł. Taka zasada obowiązuje np. w Nordei i w BOŚ.