Nie wymazało to jeszcze wczorajszej przeceny, bo do tego będzie potrzeba jeszcze 20 pkt. na WIG20, jednak sytuacja byków istotnie się poprawiła. Można powiedzieć, że wszystko dziś sprzyjało kupującym. Zaczęło się bardzo optymistycznie od publikacji indeksu ZEW, który pokazał wzrost do 53 pkt., co było istotnie wyższym odczytem od prognoz. To oznacza, że niemieccy przedsiębiorcy widzą rozwój swoich biznesów, a to oznacza większe zyski, co przekłada się na większą chęć inwestorów do posiadania akcji i ich wyższe ceny.

Dalej popyt był wspierany przez wyniki amerykańskich banków. Co prawda Bank of New York zarobił mniej niż oczekiwano, ale od razu podkreślano, że więcej niż przed rokiem. Reakcja rynku była wstrzemięźliwa i kurs minimalnie spadał. Gwiazdą dnia był Goldman Sachs, który niemal podwoił zyski z ubiegłego roku i w pierwszym kwartale 2010 na czysto zarobił prawie 3,5 mld dolarów. Wynik powinien wywołać wręcz euforię, ale zamiast tego mogliśmy obserwować jednoprocentowy spadek. Można sądzić, że to wynik ostatnich komunikatów z SEC (amerykański odpowiednik naszego KNF), który prowadzi śledztwo w sprawie banku i nadużyć jakich miał się dopuścić. Do czasu jakichkolwiek precyzyjnych informacji lub też wynalezienia nowego tematu niż islandzki wulkan zapewne część graczy będzie wolała się wstrzymać z reakcją na zyski, bo istnieje realne ryzyko, że „sprawa Goldmana” będzie się rozwijać i obniżać kurs.

W tej kanonadzie dobrych informacji nie zabrakło krajowego akcentu. Podobnie jak wczoraj mieliśmy wybitnie dobre dane z polskiej gospodarki. Produkcja przemysłowa w porównaniu do zeszłego roku wzrosła o 12,3 proc. przy spadku cen o zaledwie 0,4 proc. Widać, że przemysł nie zwalnia i zapewne będzie to powód do chwały jeszcze w kilku kolejnych miesiącach. Trzeba jednak pamiętać, że taka dynamika nie będzie utrzymana cały czas, a wysoka baza która właśnie się kształtuje sprawi, że już trzeci i czwarty kwartał 2010 powinny wypaść pod tym kątem blado. Utrzymując, że giełda będzie dyskontować przyszłość nadal należy być uważnym.

Na parkiecie był też jeszcze jeden ciekawy fakt. Handel dzienny niemal zamarł. Obrót na rynku był dziś najmniejszy od kilku tygodni, co niestety utrudnia określenie konsekwencji popytu. Teoretycznie mały obrót można starać się wyjaśnić, jeżeli weźmie się pod uwagę, że od dziś ruszyły zapisy na akcje PZU. Wszyscy day-traderzy w najbliższym tygodniu będą ograniczali aktywność, bo z uwagi na trzy dniowy termin rozliczeń giełdowych operacji najpóźniej 22 kwietnia trzeba uwolnić gotówkę. Skoro tak, to ani jutro ani w czwartek powinniśmy obserwować na rynku podobnie niską aktywność
powinniśmy obserwować na rynku podobnie niską aktywność. Jeżeli wyraźnie by wzrosła to wyznaczony przez nią kierunek dla średniego terminu powinien być bardzo duży.

Reklama