W czasie żałoby nie tylko odwołano wszelkiego rodzaju imprezy, także klienci indywidualni stracili ochotę na wyjścia, spotkania czy uroczyste kolacje. Hotele świeciły pustkami.

Tuż po zakończeniu żałoby ruch powietrzny został zastopowany przez pył wulkaniczny z Islandii - to kolejny cios w branżę hotelarską i w ogóle turystyczną.

"Szacuję wstępnie, że wybuch wulkanu kosztował mój hotel około 2 mln złotych" - mówi "Pulsowi Biznesu" dyrektor warszawskiego "Mariotta" Albert Helms.