Nie zważając na spadek PKB, premier Litwy Andrius Kubilius prognozuje, że w tym roku gospodarka Litwy odnotuje wzrost o 1,6 proc. "Widzimy wyraźną poprawę sytuacji w branży transportowej, produkcji przemysłowej, handlu detalicznym. To pozwala snuć optymistyczne prognozy na rok bieżący" - mówi Kubilius.

Również w ocenie głównego analityka banku Swedbank Liny Vrubliauskiene ogłoszone w środę dane Departamentu Statystyki świadczą o tym, że "Litwa osiągnęła długo oczekiwane dno, od którego gospodarka się odbije i będzie rosła".

Zdaniem doradcy prezesa banku SEB Bankas Gintarasa Nausedy, "nie jest tak źle, uwzględniając wyłączenie w tym roku elektrowni atomowej w Ignalinie, przedłużającą się stagnację w sektorze budowlanym i ciągłe ograniczanie konsumpcji".



Reklama