Rano, na fali pogorszenia nastrojów na rynkach światowych i przeceny euro, kurs USD/PLN wspiął się do 3,2932 zł z 3,2194 zł w piątek na zamknięciu, a EUR/PLN do 4,0433 zł z 4,0032 zł. W kolejnych godzinach, dość nieoczekiwanie nastroje na głównych europejskich parkietach zamiast dalej się pogarszać, zaczęły się poprawiać. Giełdy we Frankfurcie i Paryżu, a ich śladem również w Warszawie, z nawiązką odrobiły początkowe straty. Po nocnej przecenie i spadku do czteroletniego minimum (1,2234), od kilku godzin rośnie także kurs EUR/USD. Ta poprawa nastrojów na obu rynkach, przekładająca się na spadek awersji do ryzyka, wsparła notowania złotego. O godzinie 11:55 kurs USD/PLN testował poziom 3,2621 zł, a EUR/PLN 4,0134 zł.

Zaskakująca poprawa nastrojów w Europie, bezpośrednio zagrożonej greckim kryzysem, każe z optymizmem czekać na otwarcie sesji na Wall Street. Rośnie więc prawdopodobieństwo dalszego wzmocnienia złotego po porannej przecenie. Szczególnie, gdyby publikowane dziś przez Narodowy Bank Polski marcowe dane o saldzie rachunku bieżącego, okazały się znacznie lepsze od oczekiwań. Rynek prognozuje, że deficyt sięgnie 500 mln EUR wobec 106 mln EUR nadwyżki w lutym.
W tym tygodniu, pomimo że jest on bogaty w liczne publikacje makroekonomiczne z Polski (w środę inwestorzy poznają kwietniowe raporty o przeciętnym wynagrodzeniu i zatrudnieniu, dzień później protokół z ostatniego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej oraz kwietniowe dane o inflacji PPI, produkcji przemysłowej i inflacji bazowej, a w piątek majowe dane o koniunkturze gospodarczej), zachowanie złotego będzie kształtowane przede wszystkim przez nastroje na świecie. Wspomniane dane opisujące sytuację polskiej gospodarki będą stanowić jedynie element uzupełniający.