Straty spowodowane powodzią są wciąż trudne do oszacowania. Specjaliści jednak zgodnie twierdzą, że będą one olbrzymie. Wielka woda, która wciąż stoi na polach uprawnych mocno da się we znaki 48 tys. gospodarstw rolnych. Prof. Józef Robak z Instytutu Warzywnictwa w Skierniewicach mówi „Rzeczpospolitej”, że straty w uprawach nowalijek, takich jak pomidory i ogórki, wynoszą około 50 proc. Będzie to miało kolosalne skutki dla produkcji. Już teraz, ceny truskawek na podwarszawskim rynku hurtowym podskoczyły z 18 do 22 zł - pisze gazeta.

>>> Raport: Powódź 2010

Skutki powodzi będą także odczuwalne w branży przemysłowej, która robi co może, aby zminimalizować straty. Kopalnie na razie działają bez zakłóceń, ale transporty węgla docierają do nich z opóźnieniem. W gorszej sytuacji są firmy zajmujące się budową dróg. Konsorcja Polimeksu-Mostostalu musiały przez powódź wstrzymać prace na autostradach A1 i A4. Wstępne straty związane ze zniszczeniem sieci dróg krajowych są szacowane na poziomie 800 mln zł.

Powódź wywołała również poważne zakłócenia w produkcji samochodów. Z powodu trwającego od czwartku przestoju w tyskiej fabryce Fiata, z taśm produkcyjnych nie zjechało 7 tys. aut. Zakłady musiały zatrzymać pracę z powodu problemów z dostawą szyb z Huty Szkła w zalanym przez powódź Sandomierzu.

Reklama

Więcej: „Rzeczpospolita”