Notowania ropy wciąż pozostają silnie dodatnio skorelowane ze światowymi giełdami i ujemnie z wahaniami wartości dolara. Chwilowe odreagowanie na wszystkich wskazanych rynkach przyniosły informacje na temat tego, że Chiny nie zamierzają wycofywać się z europejskich aktywów. Choć jest to z pewnością pozytywna informacja, to jednak trwałą poprawę nastrojów wokół strefy euro zdołają przynieść prawdopodobnie dopiero sygnały, wskazujące na skuteczność działań państw takich jak Grecja czy też Portugalia, zmierzających do ograniczenia ogromnych deficytów budżetowych. Dodatkowym zmartwieniem dla inwestorów jest obecnie kondycja europejskiego sektora finansowego, która według Europejskiego Banku Centralnego nie poprawi się znacząco w ciągu najbliższych dwóch lat. Niezbyt dobra kondycja tego rynku może negatywnie wpłynąć na całą gospodarkę, odbijając się tym samym również na zużyciu ropy naftowej.

W ostatnich dniach miało miejsce wydarzenie pomocne przy ocenie obecnego stanu fundamentów ropy naftowej – w Stanach Zjednoczonych rozpoczął się sezon letnich wyjazdów wakacyjnych. Szacuje się, że jego początek wypadł dość dobrze, liczba osób, która zaplanowała podróż na ten czas wzrosła o 5,8% w stosunku do zeszłego roku. Wzrost popytu na paliwo powinien z czasem wpłynąć na zmniejszenie się bardzo dużych zapasów ropy w USA (ostatnio wzrosły one po raz kolejny, tym razem aż o 2,46 mln baryłek, co były 16 zwyżką w ciągu 17 tygodni). Zapasy benzyny bowiem już od trzech tygodni spadają. Ewentualne doniesienia o spadku zapasów ropy w USA w przyszłości mogą w pewnym stopniu wspierać notowania surowca.

Wraz z początkiem czerwca rozpoczął się również sezon huraganów nad Oceanem Atlantyckim. Huragany te często zagrażają platformom wydobywczym, usytuowanym w Zatoce Meksykańskiej, skąd pochodzi 30% ropy produkowanej przez Stany Zjednoczone. Przerwy w wydobyciu są czynnikiem psychologicznym, który powoduje wzrost wartości surowca, nie tylko najpopularniejszego w USA gatunku Crude, ale również innych, w tym Brent. W rozpoczynającym się sezonie, według prognoz synoptyków nad Atlantykiem powstanie 14-23 sztormów, z których od trzech do siedmiu przekształci w silniejsze huragany.

Notowania miedzi w trzymiesięcznych kontraktach terminowych we wtorek 1 czerwca znajdowały się na praktycznie niezmienionym poziomie w porównaniu z poprzednim tygodniem (czyli w okolicach 6730 dolarów za tonę). W międzyczasie miała jednak miejsce spora zmienność, która zdołała na przestrzeni kilku dni wywindować notowania kontraktów w pobliże poziomu 6790 USD, a następnie sprowadzić je 60 dolarów niżej. Ceny miedzi podążały za zmiennymi nastrojami inwestycyjnymi na światowych giełdach, które z kolei kształtowały się pod wpływem informacji z Eurolandu.

Reklama

Pierwszego dnia nowego miesiąca na rynek napłynęły rozczarowujące dane makro z Chin. Indeks PMI dla tamtejszego przemysłu wyniósł w maju 53,9 pkt czyli mniej niż zakładały prognozy na poziomie 54,5 pkt i zarazem mnie niż w minionym miesiącu (55,7 pkt). Informacje z Chin – kraju, będącego największym konsumentem miedzi na świecie – nasiliły spadki na rynku tego metalu przemysłowego.

Ceny złota na przestrzeni tygodnia zachowywały się stosunkowo stabilnie, rosnąc w ostatnich dniach o 5 dolarów do poziomu 1225 USD za uncję. Utrzymująca się na rynku niepewność i nerwowość inwestorów sprzyja wzrostowi wartości tego kruszcu.



ikona lupy />
Tomasz Regulski / Forsal.pl