MARIA PRZEŁOMIEC:
Polska wyprzedziła Ukrainę w przygotowaniach do Euro 2012. Czyja to wina – ukraińskich bogaczy, którzy nie zainwestowali w stadiony, czy władz?
BORYS KOŁESNIKOW*:
Rzeczywiście od 2007 do 2009 roku zrobiono niewiele. Nie chcę mówić, kto zawinił. Teraz prace wyraźnie przyspieszyły. Jestem pewny, że do grudnia 2011 roku wszystko będzie gotowe.
Reklama
Co w tej chwili jest głównym problemem: opóźnienia czy brak pieniędzy?
Myślę, że opóźnienia. Straciliśmy bardzo dużo czasu.
A pieniądze? Niedawno premier Azarow zwrócił się do Rosjan z prośbą o doinwestowanie ukraińskich przygotowań.
Próbujemy zdobyć partnerów także na rosyjskim rynku. Kapitał nie ma granic.
Prezydent Wiktor Janukowycz zapowiedział, że ukraiński parlament przyjmie ustawy wprowadzające specjalne ulgi dla potencjalnych inwestorów. Może pan zdradzić szczegóły tego rozwiązania?
Planujemy obniżenie stawki VAT do 0 proc. dla inwestujących w sektor hotelowy. Więcej szczegółów poznają państwo w ciągu 2 – 3 tygodni.
To chyba nie przekona UEFA, że w Kijowie powstanie stadion odpowiadający międzynarodowym standardom.
Gdyby to był 2007 rok, opowiadałbym się za budową nowego stadionu w stolicy. Teraz jest już na to za późno. Ale z modernizacją obecnego musimy zdążyć, i zdążymy.
*Borys Kołesnikow, wicepremier odpowiedzialny za przygotowania do Euro 2012
ikona lupy />
Borys Kołesnikow, wicepremier odpowiedzialny za przygotowania do Euro 2012 Fot. RIA/Novosti/AFP / DGP