Na nastrojach w naszym regionie cały czas ciążą problemy fiskalne Rumunii. Fakt, iż osłabienie złotego zdołał powstrzymać słabszy opór, świadczy jednak o tym, iż determinacja inwestorów do wyprzedaży polskich aktywów jest umiarkowana. Szanse na to, by kilkukrotnie testowany w ostatnich tygodniach poziom 4,2000 został przebity, są raczej niewielkie.

W notowaniach CHF/PLN natomiast sesja przyniosła kolejne wzrosty – dzienne maksimum kursu na rynku międzybankowym wyniosło nieco ponad 3,1600 zł za franka. Wprawdzie do historycznego maksimum brakuje jeszcze prawie 20 groszy, jednak dynamika ostatniego ruchu powoduje spore obawy wśród kredytobiorców, zadłużonych w szwajcarskiej walucie. Jakkolwiek ze strony złotego, tendencja do deprecjacji powinna w nadchodzących momentach zdecydowanie słabnąć, z drugiej strony natomiast prawdopodobna jest jednoczesna kontynuacja wzrostu wartości franka na międzynarodowym rynku walutowym. W związku z tym notowania CHF/PLN mają szanse na odreagowanie, jednak powrót poziomów w okolicach 2,6000 zł za franka jest póki co mało realny.

Eurodolar kontynuował dziś zniżkę, którą zatrzymał poziom 1,2200 USD za EUR. Dziś ze Stanów Zjednoczonych napłynęły dwie warte wspomnienia publikacje. Indeks cen domów Case Shiller wzrósł w kwietniu o 3,8% r/r, podczas gdy oczekiwano wzrostu do 3,4% r/r. Bardzo negatywnie zaskoczył natomiast odczyt wskaźnika nastrojów konsumentów Conference Board. Jego wartość w czerwcu wyniosła 52,9 pkt, w porównaniu z oczekiwaniami 62,8 pkt.

Reklama