"Dzisiejszą sesję WIG20 rozpoczął niemalże z poziomu piątkowego zamknięcia otwierając się na wysokości 2 333 pkt. Nieznacznie nad kreską handel rozpoczęły zachodnie parkiety, jednakże wraz ze spadkiem kontraktów na amerykańskie indeksy, podobny scenariusz spotkał notowania na Starym Kontynencie. Wyprzedaż w Warszawie trwała do godz. 9:50 i zakończyła się ustanowieniem minimalnego poziomu 2 326,9 pkt, wówczas WIG20 odnotowywał stratę rzędu 0,3 proc." - poinformował analityk Beskidzkiego Domu Maklerskiego Marcin Stebakow.

Według niego, uspokojenie za Oceanem oraz późniejsza poprawa, zachęciła warszawskich inwestorów do nabywania walorów wchodzących w skład prestiżowego indeksu, a strona popytowa całkowicie zdominowała resztę dnia.

"Przy braku istotnych danych makro z europejskich gospodarek WIG20 kontynuował swoją wspinaczkę, którą ostatecznie zakończył godz. 16 dochodząc do poziomu 2 374,9pkt (+1,8 proc.). Przed końcowym fixingiem część inwestorów zapragnęła zrealizować zyski, co doprowadziło WIG20 6 pkt niżej" - podsumował analityk.

Ostatecznie, po spadku rynku kasowego na Wall Street tuż po otwarciu, WIG20 lekko stracił i zakończył notowania na 2 360,15 pkt, wrastając o 1,14 proc. wobec poprzedniego zamknięcia. WIG wzrósł o 0,90 proc. do 40 754,77 pkt Wartość obrotów na rynku akcji ukształtowała się na poziomie 1,6 mld zł.

Reklama