Indeks największych spółek WIG20 rozpoczął notowania na poziomie 2450,39 pkt tracąc 0,62 proc. wobec wczorajszego zamknięcia. Indeks szerokiego rynku WIG spadał na otwarciu o 0,42 proc. i wyniósł 42435,21 pkt. Nieco mniejsze spadki zanotowały wskaźniki małych i średnich spółek - mWIG40 obniżył się o proc. do 2494,81 pkt, a sWIG80 stracił 0,10 proc. i wyniósł 11930,84 pkt.

Brytyjski indeks FTSE 100 po otwarciu notowań spadł o 0,78 proc. i wyniósł 5 194,23 pkt. Niemiecki indeks DAX stracił 0,80 proc. i wyniósł 5 962,87 pkt. Francuski CAC 40 spadł o 1,03 proc. do 3 516,62 pkt. Indeks węgierskiej giełdy BUX rozpoczął sesję na 0,61-proc. minusie i wyniósł 21 783,65 pkt.

Poranne spadki na GPW nie zaskoczyły analityków. Zdaniem Marcina Kiepasa z X-Trade Brokres, w ten sposób polski rynek akcji dyskontuje poniedziałkową słabą sesję na Wall Street oraz dzisiejszą przecenę na większości azjatyckich parkietów.

W opinii analityka, liczne dane makro z polskiego rynku nie wpłyną znacząco na zachowanie graczy giełdowych na GPW. "W istotny sposób humorów inwestorom nie powinny poprawić dobre dane, jakie dziś prawdopodobnie napłyną z polskiej gospodarki. Już o godzinie 10-tej Główny Urząd Statystyczny opublikuje lipcowe raporty o sprzedaży detalicznej i stopie bezrobocia. Prognozuje się, że sprzedaż wzrosła o 4,3 proc. rok do roku, natomiast bezrobocie spadło do 11,4 proc. Większych emocji nie wywoła też posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej, która z dużym prawdopodobieństwem pozostawi stopy bez zmian. Rodzimi inwestorzy skupieni są na sytuacji na rynkach globalnych, a tam nastroje kształtować będą przede wszystkim, dane z amerykańskiego rynku nieruchomości. O godzinie 16:00 zostaną opublikowane lipcowe wyniki sprzedaży domów na rynku wtórnym" - mówi Kiepas.

Reklama