Najbardziej imponujący jest wzrost EUR/USD, który osiągnął dzisiaj rano poziom 1,3638, realizując tym samym prognozowany zasięg do 1,3620-50. Siła europejskiej waluty wynika głównie z lepszego postrzegania gospodarki Eurolandu, głównie w kontekście ewentualnych kolejnych programów pomocowych, jakie mógłby uruchomić bank centralny. Wczoraj członek zarządu ECB, Juergen Stark stwierdził, iż może nie być to potrzebne. Tymczasem rynek zakłada, iż takie działania w przyszłym tygodniu podejmie Bank Japonii, być może dokona tego Bank Anglii (wczoraj pojawiły się dość „gołębie” wypowiedzi Adama Posena) i przede wszystkim bliska temu jest Rezerwa Federalna. Wcześniejsze spekulacje „Wall Street Journal” odeszły szybko w zapomnienie po tym, jak instytut Conference Board podał, iż jego wskaźnik zaufania konsumentów spadł gwałtownie we wrześniu do 48,5 pkt. z 53,2 pkt. po korekcie w sierpniu. Można, zatem stwierdzić, iż ożywienie w USA jest „wybitnie mizerne”, co dodatkowo wzbudziło niepokój przed publikacjami indeksów ISM i miesięcznych danych z rynku pracy, które wyjątkowo poznamy dopiero 8 października.

Pozytywne informacje napłynęły natomiast dla rynków wschodzących. Opublikowany wcześniej indeks PMI dla Chin liczony przez bank HSBC wzrósł we wrześniu do najwyższego poziomu od 5 miesięcy, tj. do 52,9 pkt., co zostało odebrane jako sygnał, iż gospodarka podnosi się po jej wcześniejszym „schłodzeniu” przez działania Ludowego Banku Chin. To poprawiło nastroje w regionie Azji i Australii.

Na fali dobrych danych z Chin i lepszego zachowania się giełd, na wartości nieco zyskał złoty. Tym samym dzisiaj rano dotknęliśmy wsparcia na 3,96 w przypadku EUR/PLN, a dolar potaniał aż do 2,9060 zł za sprawą silnej zwyżki EUR/USD. Dzisiaj kluczowym wydarzeniem w kraju będzie komunikat po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej. Oczekuje się, że stopy nie ulegną zmianie, chociaż niemal na pewno zobaczymy bardziej „jastrzębi” komunikat. To jednak niekoniecznie musi pomóc złotemu, który będzie pod wpływem wydarzeń na rynkach międzynarodowych.

Kluczowe dzisiaj dane na rynkach międzynarodowych poznamy o godz. 11:00 – będą to wskaźniki nastrojów gospodarczych Komisji Europejskiej. Nie oznacza to jednak, iż na rynku nie będzie się wiele działo. Przede wszystkim inwestorzy będą się zastanawiać, czy EUR/USD nie zaszedł za daleko w kontekście nadal bolących problemów Irlandii…

Reklama

EUR/PLN: Na wykresie dziennym można śmiało wyrysować formację kanału wzrostowego pociągniętego od minimów z połowy września. Dolne ograniczenie przypada na 3,95, a górne lokuje się nieco powyżej 3,99. Wydaje się, że ewentualna „jastrzębia” wymowa komunikatu RPP może sprowokować próbę testu 3,95, ale już o niższe poziomy może być trudno. Warto pamiętać o tym, że ewentualna krótka korekta na EUR/USD (a taka jest coraz bliżej), będzie dobrym pretekstem do powrotu w stronę 3,99.

USD/PLN: Dolar dotarł rano w okolice 2,90, ale nie zdołał ich złamać. Widać tutaj ogromną korelację z EUR/USD. Perspektywa korekty w tym ostatnim przypadku może sprawić, iż o poziomy poniżej 2,90, może być w najbliższych dniach dość trudno. Szukając poziomów dla USD/PLN można wskazać na okolice 2,95.

EUR/USD: Kurs dotarł w zakładane okolice 1,3620-50, co wywołało korektę. Po godz. 10:00 kurs spadł poniżej 1,36. Na wykresie 4-godzinowym widać mocną potrójną negatywną dywergencję MACD z kursem. Niemniej realnym impulsem do przyspieszenia spadków będzie dopiero złamanie wsparcia na 1,3550. W przeciwnym wypadku możemy spodziewać się jeszcze jednego podejścia w stronę dzisiejszego szczytu na 1,3638. Niemniej impulsy do korekty zaczęły się generować, stąd też w perspektywie do końca tygodnia nie można wykluczyć ruchu do 1,3380-1,3450. Na razie nie będzie można jednak tego klasyfikować jako sygnał głębszej korekty odwracającej na dłużej dotychczasowy trend.

GBP/USD: Wczorajsza duża zmienność pokazała, że rynek staje się nerwowy. To nie jest dobry sygnał techniczny, ani też psychologiczny. Tym samym można się spodziewać, iż w najbliższych dniach nie zobaczymy poziomów powyżej 1,59, a całkiem realny staje się test wsparcia na 1,57 i próba zejścia niżej. Pretekst jest (spekulacje wokół dalszego rozluźnienia polityki przez Bank Anglii), chyba, że dostaniemy jakieś mocne dane makro (z tym może być trudno). W efekcie do końca tygodnia rynek może celować na 1,56.

Powyższy materiał nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. nr 206 z 2005 roku, poz. 1715). Nie jest również tekstem promocyjnym Domu Maklerskiego BOŚ S.A.