W tym tygodniu w Stanach Zjednoczonych odbywa się 6-dniowa konferencja ambasadorów USA akredytowanych w krajach arabskich. Chcą oni zachęcić właścicieli amerykańskich firm do inwestycji na Bliskim Wschodzie.

Inwestycje planowane są m.in. w Libii, gdzie pochłoną 325 miliardów dolarów w ciągu najbliższych 10 lat. Pieniądze mają być przeznaczone na stworzenie systemu kolejowego, poprawę opieki zdrowotnej i modernizacje zakładu energetycznego. Algieria chce zainwestować 287 miliardów dolarów w infrastrukturę, telekomunikacje i uzdatnianie wody.

>>> Czytaj też: Za mało inwestycji w rolnictwie na świecie

W ten sposób chcemy pomóc firmom w USA, które nie zdają sobie sprawy z możliwości jakie daje rynek na Bliskim Wschodzie – powiedział Robert D. Hormats, podsekretarz stanu USA do spraw gospodarki. - Wiele przyszłych zysków jest poza zasięgiem USA właśnie ze względu na nieznajomość tych rynków.

Reklama

Ambasadorowie USA w krajach arabskich apelują do szefów firm by nie obawiali się zagrożenia terroryzmem i starali się zauważyć korzyści, jakie mogą przynieść inwestycje w tych państwach. Dyplomaci powołali się na przykład Kataru, gdzie w ostatnim roku zanotowano 19 procentowy wzrost PKB. Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego jest to najwyższy wzrost PKB na świecie.