„Dzisiejszą sesję WIG20 rozpoczął od kosmetycznego spadku z poziomu 2661pkt. Później zachęceni wzrostem amerykańskich futures inwestorzy na Starym Kontynencie w ciągu niespełna godziny wyprowadzili indeksy nad kreskę. Jak można było oczekiwać pozytywna sytuacja za Oceanem nie trwała jednak długo, co wymusiło, iż po ustanowieniu maksimów większość inwestorów w Warszawie zaczęła realizować zyski. Sytuacja ta doprowadziła do 25pkt spadku WIG20, który przed godz. 14 znalazł się na wysokości 2650 pkt" – podumował analityk Beskidzkiego Domu Maklerskiego Marcin Stebakow.

Odczyty makro dotyczyły polskiej produkcji przemysłowej i manufakturowej, która we wrzeniu odnotowała wzrost odpowiednio o 11,8 proc. i 13,3 proc. rok do roku.

Inwestorzy poznali odczyt inflacji w cenach producentów, która w ujęciu rocznym zwiększyła się do 4,3 proc. względem szacunków 4,2 proc. i poprzednim odczycie 4,0 proc. „Dalsze losy wtorkowego handlu uwarunkowane były informacjami z rynku amerykańskiego oraz wynikami kwartalnymi tamtejszych spółek. Jako pierwsze napłynęły dane z rynku nieruchomości, gdzie liczba rozpoczętych budów domów wzrosła we wrześniu o 610 tys. Niestety korzystne informacje nie zostały zauważone, gdyż uwaga inwestorów skupiona była na wynikach za III kw. 2010, które w większości zawiodły oczekiwania inwestorów. Spadki głównych parkietów siłą rzeczy przełożyły się na zachowanie WIG20" – dodał Stebakow.

Najbardziej do obniżki przyczyniły się akcje KGHM (-5,2 proc.) oraz banków PKO BP (-1,3 proc.) i PEKAO (-1,2 proc.). WIG20 ostatecznie handel zakończył na wysokości 2626,39 pkt (-1,4 proc.), WIG stracił 1,24 proc. i wynosi 45289,74 pkt przy obrocie 2,21 mld zł.

Reklama