Młodzi hucznie celebrują wejście w świat dorosłych, które w Kraju Kwitnącej Wiśni następuje w wieku 20 lat.
Korzenie tradycji Seijin-shiki sięgają 714 roku, ale jako święto państwowe zostało ono ustanowione w roku 1948. W tym dniu 20-latkowie ubrani w tradycyjne stroje, często bardzo wystawne, stawiają się w swoich urzędach stanu cywilnego, by wysłuchać uroczystego przemówienia. Urzędnicy wręczają im również drobne upominki. Na tym kończy się oficjalna część Seijin-shiki: potem jest już tylko zabawa, trwająca często do białego rana.
Ku ogromnemu zmartwieniu władz w Tokio z roku na rok coraz mniej młodych ludzi bierze udział w święcie Dnia Dorosłych. I to nie dlatego, że uważają je za zbędną tradycję. Od kilkunastu lat w Japonii rodzi się coraz mniej dzieci.
W tym roku w świat dorosłych wkroczyło ledwie 1,24 mln Japończyków (o 30 tys. mniej niż w roku ubiegłym) – najmniej od ponad czterech dekad. Prognozy narodowego biura statystycznego nie są optymistyczne: Japonia zamienia się w kraj starców. W 2040 roku w Seijin-shiki weźmie udział mniej niż 800 tys. 20-latków.
Reklama