„Oczekiwałbym wzrostu indeksu WIG o 10–15 proc. w 2011. W I połowie roku raczej preferujemy surowce i rynek rosyjski na fali spodziewanych wzrostów cen ropy. W II połowie roku polski rynek może być znacznie bardziej interesujący. Potencjał widzę głównie w spółkach cyklicznych, jak banki, firmy paliwowe oraz spółki korzystające na popycie konsumpcyjnym. Spodziewam się średnio 15 proc. wzrostu zysków polskich spółek" – powiedział Bodis.

W ocenie Pioneer Pekao Investments, dopóki w USA utrzymuje się luźna polityka monetarna i Fed dostarcza płynność na rynek, ryzyko dla akcji jest relatywnie niskie. Przedstawiciele towarzystwa wskazują, że większa wartość jest na rynkach wschodzących, a że Polska jest lepiej postrzegana od innych krajów środkowej Europy to w istotnym stopniu strumień pieniędzy powinien trafić na GPW.

Ryszard Trepczyński, wiceprezes Pioneer Pekao Investments, dodaje że spodziewa się również wzrostu napływu środków od klientów do TFI. Czynniki ryzyka w jego ocenie to konsekwencje zmian w OFE oraz ewentualna, niekontrowana aprecjacja złotego.

Z kolei Marcin Mrowiec, ekonomista Pekao SA, oczekuje inflacji w Polsce na poziomie ok.3,7 proc. na koniec 2011. „Można się spodziewać, że odpowiedzią RPP na presję inflacyjną przez wzrost kosztów energii i cen żywności, będą podwyżki stóp procentowych o łącznie 75-100 pb. Jednocześnie wskaźniki wyprzedzające sugerują bardzo dobrą koniunkturę nie tylko w Polsce, a także Niemiec, największego partnera handlowego naszego kraju" – dodał Mrowiec. Zaznaczył, że Polska wciąż będzie odczuwać silny „stymulant unijny". Wykorzystanie środków ma przyspieszyć w 2011 w związku z finalizacją inwestycji pod Euro 2012. Poprawa na rynku pracy będzie wspierać dalszy wzrost konsumpcji prywatnej, a otwarcie rynku pracy Niemiec może doprowadzić do zdynamizowania wzrostu płac w kraju. „Rezultatem przyspieszenia konsumpcji oraz inwestycji będzie dalsze przyspieszenie dynamiki PKB" – skonkludował Mrowiec.

Reklama