Podczas konferencji prasowej po posiedzeniu ECB, na którym utrzymano stopy procentowe na poziomie 1,0 proc., szef ECB stwierdził, że presja inflacyjna jest krótkoterminowa i odpowiadają za nią zmiany cen energii i surowców i tym samym nie zagraża ona średnioterminowej stabilności cen. Dodał, że oczekiwania inflacyjne są mocno zakotwiczone, chociaż wskazane jest bardzo uważne monitorowanie inflacji, która w najbliższym roku najprawdopodobniej utrzyma się powyżej celu banku centralnego.

Dzisiejsze słowa J.C.Tricheta są, zatem „gołębie” i nie wskazują, jakoby bank centralny brał pod uwagę podwyżki stóp procentowych w najbliższych miesiącach. Znikł, zatem czynnik, który w ostatnich kilkunastu dniach był jednym z głównych determinantów wzrostów wspólnej waluty na rynkach światowych. Wspólnej walucie zaszkodziły też informacje o różnicach opinii pomiędzy Berlinem, a Paryżem w kwestii proponowanych reform w Eurolandzie – temat ten najpewniej zostanie poruszony podczas jutrzejszego szczytu Unii Europejskiej.

Z kolei dolara wzmocniły po południu publikacje danych makroekonomicznych z USA – cotygodniowe bezrobocie spadło do 415 tys. z 457 tys. po korekcie przed tygodniem, a wskaźnik ISM dla usług wzrósł w styczniu do 59,4 pkt. z 57,1 pkt. w grudniu (to największy nominalny wzrost od sierpnia 2005 r.). Oczekiwano, że odczyt wyniesie 57,0 pkt. Warto wspomnieć, że dane dla przemysłu opublikowane dwa dni temu, również przekroczyły oczekiwania rynku. Agencje zwracają też uwagę, że dolara może wspierać nadal napięta sytuacja polityczna w Egipcie, chociaż nie wydaje się aby był to kluczowy czynnik, o czym pisałem w porannym raporcie.

Dzisiaj o godz. 18:30 zaplanowane zostało wystąpienie szefa FED. Jeżeli Ben Bernanke podtrzyma dotychczasowe założenia w sferze makropolityki, to dolar może nieco stracić na wartości po silnym wzroście z ostatnich godzin. Niemniej mocne sygnały techniczne, które świadczyłyby o tym, że amerykańska waluta będzie się umacniać na przestrzeni kilku najbliższych tygodni, właśnie padły.

Reklama

Jak na tym tle zachowywał się dzisiaj złoty? Euro nieco potaniało (do 3,90 zł), ale już dolar i frank poszły w górę (odpowiednio do 2,86 zł – tutaj zwraca uwagę przełamanie istotnego poziomu technicznego na 2,85 zł – i 3,0220 zł w przypadku franka).

EUR/USD: Mocny spadek ewidentnie pokazuje na zakończenie impulsu wzrostowego rozpoczętego 10 stycznia b.r. Jednocześnie pojawiły się pierwsze sygnały formacji 2B – spadek poniżej 1,3758. Silne wsparcie to teraz rejon 1,3567-80, który stanowią minima z 28 i 31 stycznia b.r. Trudno ocenić, czy jeszcze dzisiaj je przetestujemy. W przypadku korekcyjnego odbicia w górę strefą „nie do przejścia” może okazać się 1,3721-58. Jeżeli z kolei wpierw zejdziemy do 1,3567-80, a w kolejnych dniach zobaczymy ruch w górę do 1,3721-58, to można będzie mówić o dużym ryzyku zaistnienia spadkowej formacji głowy i ramion z jej wpływem na notowania w kolejnych tygodniach.

Powyższy materiał nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. nr 206 z 2005 roku, poz. 1715). Nie jest również tekstem promocyjnym Domu Maklerskiego BOŚ S.A. Pełny raport można znaleźć pod adresem www.bossa.pl/analizy.