Według analityków to efekt na spadające kursy kontraktów na amerykańskie indeksy, które pociągają za sobą w dół również inne europejskie parkiety. "Zaczęliśmy sesję spadając w dół, a teraz ubijamy dno" - skomentował analityk Beskidzkiego Domu Maklerskiego Marcin Stebakow.

Według niego spadki na polskiej i światowych giełdach to efekt udanej akcji amerykańskich papierów dłużnych. Bardzo wysoki popyt spowodował spadek ich rentowności, ale też odpływ kapitału z giełd papierów wartościowych. Kolejnym efektem tego stanu rzeczy był znaczący kurs wzrostu dolara wobec euro.

"Dziś otrzymamy jeszcze istotne dane z USA, które mogą nieco zmienić obraz rynku" - zaznaczył Stebakow. Najpierw poznamy dane z amerykańskiego rynku pracy a później m.in. raport na temat zapasów hurtowników. Stebakow spodziewa się jednak, że do końca dnia WIG20 powinien utrzymać się w trendzie bocznym a sesję zakończy na poziomie ponad 2700 punktów. W czwartek ok. godz. 13:50 indeks WIG20 spadał o 1,10 proc. do 2 711,88 pkt a WIG o 1,00 proc. do 47 315,44 pkt. Wartość obrotów na rynku akcji kształtowała się o tej porze na poziomie 650 mln zł.