Konkurencja na rynku powoduje, że klientom nie wystarcza już, że kupują tanio. Chcą robić zakupy w miłym otoczeniu, mają dość brudnej podłogi i kurzu na towarach, przedzierania się z wózkiem wąskimi alejkami. I handel musi się dostosować do ich wymagań.
Jak szacuje Andrzej Faliński z Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, sieci sklepów spożywczych wydadzą w sumie 10 mld zł – to o ponad 1 mld zł więcej niż w roku poprzednim, który jak dotąd był najlepszym dla tej branży pod względem skali inwestycji.
>>> Czytaj też: Delikatesy tańsze niż sieci dyskontowe
Pieniądze zostaną przeznaczone głównie na remonty niezależnych placówek przejętych przez duże sieci. Bo konsolidacja na rynku będzie widoczna także w 2011 r. i w ramach sieci zacznie działać przynajmniej tysiąc kolejnych sklepów. W dużej mierze będzie to zasługą Carrefoura, który w tym roku na zasadzie franczyzy chce otworzyć 200 placówek, przynajmniej trzy razy tyle co w 2010. Przyspiesza też Intermarche. – W 2010 r. otworzyliśmy 16 punktów handlowych. W tym planujemy 30 nowych – mówi Bartłomiej Tarłowski ze spółki ITM Polska rozwijającej sieć Intermarche.
Reklama
Cała branża dyskontów przyspiesza. Biedronka, która otwierała około 200 sklepów rocznie, w tym ma w swoich planach otwarcie blisko 300. Na ten cel chce przeznaczyć 1,5 mld zł. Przybędzie też około 200 sklepów Tesco, 100 pod marką Lidl, 60 pod marką Polomarket. W sumie sieci działające na rynku super- i hipermarketów otworzą łącznie ponad 1 tys. placówek. Jeszcze więcej powstanie sklepów do 200 mkw., które działają w osiedlowych sieciach, typu Żabka czy Groszek. Tak się dzieje nie tylko w dużych miastach, lecz także w małych i całkiem malutkich.
Widząc coraz większe wymagania klientów, sieci odświeżają też swoje stare sklepy. Real już w zeszłym roku wykonał przebudowę 9 sklepów, a w tym roku chce wyremontować trzy placówki.
– Sama cena nie wystarczy, coraz trudniej jest konkurować o klienta i liczy się każdy drobiazg – dodaje Andrzej Faliński, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.
Modernizacja to już nie tylko wymiana mebli czy odmalowanie wnętrza, ale też na rozbudowa asortymentu o nowe kategorie, czy nawet usługi.
Przykładem jest Lidl, który ze zwykłego dyskontu oferującego artykuły spożywcze przeradza się w wielobranżowy market osiedlowy. Swoją ofertą tekstylną i przemysłową konkuruje już nie tylko z Tesco czy Carrefourem, lecz także z Praktikerem czy Obi.
Trudno też poznać Biedronkę, w której dziś kupić można zarówno produkty codziennego użytku, jak i leki, a także napić się kawy czy zjeść ciastko. Sieć wzbogaca wiele swoich sklepów o apteki, których ma już 25, a od tego roku także o kawiarnie.
>>> Czytaj też: Polska Biedronka żyłą złota dla właścicieli Jeronimo Martins
Zapłacą za to niezrzeszone sklepy, które nie będą w stanie pozwolić sobie na inwestycje. W tym roku upadną ich co najmniej 3 tys.