Europejskie indeksy na otwarciu lekko poszły w górę. WIG20 wzrósł, choć warszawskim bykom może być trudno odreagować wczorajszy spadek, twierdzą analitycy.

Brytyjski indeks FTSE 100 po otwarciu notowań wzrósł o 0,11 proc. i wyniósł 6.093,87 pkt., francuski indeks CAC 40 wzrósł o 0,38 proc. i wyniósł 4.168,21 pkt., niemiecki indeks DAX wzrósł o 0,20 proc. i wyniósł 7.420,04 pkt. Indeks węgierskiej giełdy BUX po otwarciu sesji wzrósł o 0,22 proc. i 22.623,47 pkt.

WIG20 na otwarciu sesji wyniósł 2651,41 pkt., co oznacza wzrost o 0,36 proc.

„Po wczorajszej sesji pozostało jednak fatalne wrażenie, gdy po raz kolejny nasz rynek tak negatywnie wyróżniał się na tle europejskich kolegów. Nie zawsze i nie w każdej dziedzinie można być prymusem i zielonej wyspie czasem zdarza się dostać od inwestorów żółtą kartkę. Widocznie się należała” – twierdzi Roman Przasnyski z Open Finance.

Reklama

Jak dodaje analityk, w Warszawie bykom nie będzie łatwo, ale odreagowania wczorajszego spadku nie można wykluczyć.

Emil Szweda z Noble Securities uważa, że powrót WIG20 powyżej 2715 pkt (wczorajszego szczytu intra-day) pozwoliłby przyjąć ponownie nastawienie neutralne. Jeśli tak się nie stanie, odbicie może zostać wykorzystane do sprzedaży akcji przez część inwestorów.

Analityk tłumaczy, że złe nastroje na warszawskim parkiecie mogą mieć swoje głębsze uzasadnienie. Otóż jak mówi Szweda, możliwe, że GPW podąża za innymi rynkami wschodzącymi, które znacznie bardziej przyciągają uwagę inwestorów międzynarodowych, natomiast wyprzedza zdarzenia na rynkach rozwiniętych. Wejście GPW w korektę oznaczałoby więc, że może się ona wkrótce rozpocząć także na głównych giełdach świata.