Europejskie giełdy oraz GPW otworzyły dzień na dużym minusie. Skutki trzęsienia ziemi i fali tsunami w Japonii dodatkowo psują nastroje, a te będą dziś zdecydowanie złe – twierdzą analitycy.

Brytyjski indeks FTSE 100 po otwarciu notowań spadł o 0,7 proc. i wyniósł 5.807 pkt., francuski indeks CAC 40 spadł o 1,08 proc. i wyniósł 3.921,29 pkt., niemiecki indeks DAX spadł o 1,24 proc. i wyniósł 6.975 pkt. Indeks węgierskiej giełdy BUX po otwarciu sesji spadł o 1,04 proc. i wyniósł 21.868,55 pkt.

WIG20 na otwarciu sesji wyniósł 2733,41 pkt., co oznacza spadek o 0,97 proc.

„Nastroje w Europie, gdzie liczono raczej na lepsze zachowanie Wall Street, a trzęsienia ziemi z pewnością nie uwzględniano w wycenie, będą złe” – komentuje Emil Szweda z Noble Securities.

Reklama

Jak wylicza analityk, do listy czynników ryzyka dochodzi jeszcze zapowiadany na dziś szyicki dzień gniewu w Arabii Saudyjskiej, o trudnych do określenia konsekwencjach. Z pewnością monarchia ma ułatwione zadanie - z łatwością może kupić wierność poddanych, ale czy to wystarczy w tych dniach?

„Mimo wszystko to japońskie tsunami może rozlać się po europejskich parkietach. Pojawią się pytania o koszty odbudowy kraju, który i tak ma najwyższe zadłużenie (blisko 200 proc. PKB) spośród krajów rozwiniętych. Możliwe więc, że wpływ trzęsienia ziemi na rynkach finansowych w pierwszym rzędzie zobaczymy na rynku długu w Europie i - w konsekwencji - na rynkach akcji. Jak duży może być to wpływ? Tego chyba nie da się ocenić” – podkreśla Szweda.

Roman Przasnyski z Open Finance twierdzi, że o naszym rynku trudno powiedzieć cokolwiek ponadto, że jest skazany na podążanie za większymi. Koniec tygodnia nie będzie przyjemny dla posiadaczy akcji. Perspektywa większej korekty robi się coraz bardziej realna.