Brak nowych niepokojący wieści odnośnie sytuacji w japońskiej elektrowni atomowej Fukushima, rynki finansowe zinterpretowały jako dobrą wiadomość, co automatycznie zwiększyło nieco apetyt na ryzyko. Jednocześnie atak sił koalicji międzynarodowej na Libię, pomimo że znajduje przełożenie na wzrost cen ropy, raczej jest traktowany jako element, który przyspieszy stabilizację sytuacji w tym kraju, niż jako czynnik który dodatkowo zdestabilizuje sytuację nie tylko w Afryce Północnej, ale również na Bliskim Wschodzie.

Sytuacja na rynkach globalnych to nie jedyny czynnik, mogący mieć wpływ na poniedziałkowe notowania polskiej waluty. Wydarzeniem dnia będzie zaplanowana na godzinę 14:00 publikacja przez Narodowy Bank Polski styczniowych danych o bilansie płatniczym. Po tym jak nieoczekiwanie termin publikacji został przesunięty o tydzień, inwestorzy z uwagą będą śledzić ten raport. Szacuje się, że w styczniu saldo rachunku bieżącego będzie ujemne i sięgnie 1,24 mld EUR, wobec 1,57 mld EUR deficytu w grudniu 2010 roku. Mając na uwadze ostatni raport GUS nt. obrotów handlu zagranicznego za styczeń 2011, nie można wykluczać niższego deficytu.

Poranne wahania złotego nie wpływają na sytuację na wykresach opisanych par. Kurs USD/PLN od stycznia pozostaje w konsolidacji o lekko wzrostowym nachyleniu. Jej dolne ograniczenie tworzy wsparcie na 2,84 zł, a górne opór na 2,96 zł. Kurs EUR/PLN, po zeszłotygodniowym zwrocie z poziomu 4,10 zł, wyczerpał potencjał wzrostowy. Jednocześnie nie ma jeszcze sygnałów do silnych spadków. Wahania w szerokim przedziale 4,00-4,10 zł to scenariusz na najbliższe tygodnie. Zwrot CHF/PLN poniżej szczytu z 2009 roku, a następnie powrót poniżej szczytu z grudnia 2010 roku, to niewątpliwie podażowy sygnał. Jednak w odróżnieniu od EUR/PLN, wciąż utrzymuje się relatywnie duże ryzyko wzrostów.

Reklama