Srebro już od ponad roku jest hitem inwestycyjnym. Tylko w tym miesiącu jego cena wzrosła o 11 proc. Dziś rano notowania srebra skoczyły do 37,84 dolarów za uncję, co jest najwyższym poziomem od 31 lat. Srebro jest traktowane na równi ze złotem, jako bezpieczna przystań na „czarną godzinę”.

Drożeje też złoto, dziś jego cena sięgnęła 1441,05 dolarów. Niedawny rekord notowań to 1444,86 dolarów.

Wzrost sentymentu do metali szlachetnych wynika z kilku czynników działających niezależnie od siebie, w różnych regionach świata.

W Stanach Zjednoczonych drastycznie spadła sprzedaż nowych domów. Wzrosły więc obawy, co do trwałości ożywienia gospodarczego. Paliwo, jakie dolewa rząd do gospodarki w postaci miliardów dolarów pomocy szybko się wypala i machina spowalnia. Przybywa pieniędzy, rośnie więc ryzyko inflacji.
Nowe problemy ma znów Strefa Euro. Premier Portugalii Jose Socrates podał się do dymisji po odrzuceniu przez parlament planu oszczędnościowego, zakładającego zmniejszenie deficytu budżetowego poprzez redukcję wydatków publicznych i podniesienie podatków. Nikt tego nie lubi, jednak w wyniku braku zdrowego rozsądku parlamentarzystów, kraj pozostał na rozdrożu i będzie brnąć ku katastrofie. A to oznacza dalsze kłopoty dla Eurolandu.

Reklama

W Libii trwa otwarta wojna i jej wynik jest raczej przesądzony. Nawet po ewentualnym obaleniu dyktatora, do pełnej stabilizacji w tym kraju będzie jednak daleko. Trudno się spodziewać, aby miejsce po Kaddafim zajął demokratyczny rząd, bo z kogo taki utworzyć?

Kryzys polityczny pogłębił się też na Bliskim Wschodzie, kiedy palestyńskie pociski rakietowe spadły na terytorium Izraela. Natomiast w innych krajach regionu trwają protesty społeczne, wywołane m.in. rosnącą drożyzną. Kiedy było stać ludzi na żywność to tolerowały rządy, chociaż były one niedemokratyczne. Jednak dziś wywindowane przez spekulantów ceny żywności rujnują życie ubogich. Nie pozostaje im nic innego, jak wyjść na ulicę i walczyć o egzystencję.

W efekcie niestabilnej sytuacji w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie drożeje znów ropa naftowa. A to stanowi zagrożenie wzrostem inflacji.

Daleko jest do opanowania sytuacji w Japonii. W dalszym ciągu odnotowywane są tam silne wstrząsy ziemi a z niewystudzonych jeszcze reaktorów atomowych wydobywa się promieniotwórcza materia i rozprzestrzenia po całym globie. Perturbacje odczuwa przemysł. Trudno też będzie znaleźć chętnych na zakup japońskiej żywności, a to oznacza straty dla eksportu. Japonia należy do czołówki potęg gospodarczych na świecie, stąd jej kondycja będzie miała znaczący wpływ na gospodarkę globalną, szczególnie amerykańską.

Jak widać, nie brakuje dziś czynników zagrożenia stabilności politycznej i finansowej na świecie, ludzie obawiają się więc o swoją przyszłość. W takiej sytuacji wybierają aktywa, które mogą zabezpieczyć siłę ich, coś jeszcze wartych, pieniędzy. Wzrasta więc prawdopodobieństwo dalszych wzrostów cen złota i srebra.