"Nie ma tutaj szybkich rozwiązań. I nadal będziemy padać ofiarą wahań na rynku naftowym, dopóki na poważnie nie zajmiemy się długoterminową polityką na rzecz bezpiecznej, dostępnej energii" - podkreślił prezydent, przemawiając do studentów Uniwersytetu Georgetown w Waszyngtonie.

Dodał, że trzeba zmniejszyć uzależnienie od ropy zagranicznej, której dostawy zaspokajają obecnie około połowy paliwowych potrzeb kraju.

>>> Czytaj też: Jeszcze przez co najmniej pół wieku świat będzie uzależniony od ropy

Jak wskazuje Reuters, również poprzedni prezydenci występowali z podobnymi zapowiedziami w odniesieniu do naftowego importu, ale nie poszły za tym żadne skutki. Ponadto jakiekolwiek nowe inicjatywy polityczne Obamy mogą oczekiwać twardej opozycji ze strony Republikanów, którzy kontrolują Izbę Reprezentantów i spodziewają się, że wysokie ceny energii zaszkodzą Demokratom w wyborach prezydenckich i kongresowych w 2012 roku.

Reklama

Według Obamy, spadek importu ropy umożliwią cztery rodzaje przedsięwzięć: zwiększenie krajowej produkcji energii, szersze wykorzystanie gazu ziemnego do napędu niektórych pojazdów w rodzaju autobusów komunikacji miejskiej, podniesienie sprawności silników spalinowych oraz promowanie biopaliw.