Na sesji północnoamerykańskiej wszyscy bacznie przyglądali się negocjacjom dotyczącym budżetu oraz publikacjom drugorzędnych danych. W związku z tym rentowność obligacji nabrała większego znaczenia przy wyznaczaniu kierunków na rynkach. Poziom zapasów hurtowych w USA wzrósł zgodnie z oczekiwaniami o 1,0%, bez zmian wobec skorygowanego wyniku z zeszłego miesiąca. Wall Street zakończyła sesję na minusie, co przełożyło się na praktycznie zerowy wzrost w skali tygodnia.
Kanadyjskie dane o zatrudnieniu okazały się niejednoznaczne. Spadek stopy bezrobocia w dużej mierze przypisać możemy zmniejszeniu się siły roboczej. Natomiast ogólna zmiana poziomu zatrudnienia rozczarowała, zasłaniając tym samym pokaźny wzrost zatrudnienia w pełnym wymiarze godzinowym.
W weekend Chiny opublikowały dane handlowe za marzec, wykazując niewielką nadwyżkę rzędu 0,14 mld USD. Była to spora niespodzianka biorąc pod uwagę konsensus rynkowy na poziomie -3,35 mld USD. Pomimo że dane marcowe wykazują mocne odbicie od deficytu lutowego na poziomie 7,3 mld USD, w dalszym ciągu nie zmienia to faktu, że Chiny w pierwszym kwartale zanotowały pierwszy od siedmiu lat deficyt handlowy (-1,02 mld USD). Czy to dobra wiadomość dla rynków globalnych?
Dzisiejsza sesja europejska jest raczej spokojna, za wyjątkiem danych o inflacji CPI z Danii i Norwegii oraz aktywności w sektorze produkcyjnym we Francji i Włoszech. W Ameryce Północnej publikacji danych brak, ale za to mamy wystąpienia Dudleya i Yellena z Rezerwy Federalnej oraz przedstawiciela EBC Webera.