Brytyjski indeks FTSE 100 po otwarciu notowań spadł o 0,97 proc. i wyniósł 5.918,05 pkt., francuski indeks CAC 40 spadł o 1,27 proc. i wyniósł 4.006,60 pkt., niemiecki indeks DAX spadł o 1,03 proc. i wyniósł 7.418,17 pkt. Indeks węgierskiej giełdy BUX po otwarciu sesji spadł o 0,93 proc. i wyniósł 23.407,30 pkt.

WIG20 na otwarciu sesji wyniósł 2835,80 pkt., co oznacza spadek o 0,74 proc.

„Inwestorów w Europie może czekać zimny prysznic na otwarciu. Ponieważ sesja w USA rozczarowała, a inwestorzy mogą obawiać się pęknięcia bańki na rynku surowców (wczoraj widzieliśmy już drugie tąpnięcie w krótkim czasie, od poprzedniego nie minął nawet tydzień, co zdradza spory niepokój inwestorów), możemy spodziewać się słabego otwarcia w Europie, w tym w Warszawie.” – komentuje Emil Szweda z Noble Securities.

Jeśli chodzi o inwestorów w Warszawie, analityk twierdzi, że ich oczy zwrócą się przede wszystkim w kierunku spółek surowcowych. Notowania miedzi są najniższe od pół roku, a srebra od trzech miesięcy i obawy przed zakończeniem hossy na tym rynku mogą zaszkodzić KGHM, nawet mimo oczekiwanych dobrych wyników za I kwartał, które zostaną opublikowane jutro. Lepsze od oczekiwanych wyniki mogą pomóc notowaniom PGNiG (podano je dziś przed sesją), ale już Lotos i PKN mogą odczuwać presję inwestorów zagranicznych, po tym jak to właśnie spółki paliwowe zostały mocno przecenione na Wall Street.

Reklama

Decyzja RPP o podniesieniu stóp może odcisnąć ślad na notowaniach banków (choć wynik odsetkowy powinien poprawić się dzięki niej). Opublikowane rano wyniki Pekao okazały się zgodne z oczekiwaniami i nie powinny mieć wpływu na notowania tego banku” – wyjaśnia Szweda.