Brytyjski indeks FTSE 100 po otwarciu notowań wzrósł o 0,84 proc. i wyniósł 5.973,53 pkt., francuski indeks CAC 40 wzrósł o 0,69 proc. i wyniósł 4.005,59 pkt., niemiecki indeks DAX wzrósł na otwarciu o 0,74 proc. i wyniósł 7.357,51 pkt. Indeks węgierskiej giełdy BUX po otwarciu sesji wzrósł o 0,53 proc. i wyniósł 23.180,40 pkt.

Niższe wzrosty odnotowano na GPW.

WIG20 wzrósł po otwarciu notowań o 0,09 proc. do poziomu 2826,64 pkt. WIG wzrósł na otwarciu o 0,4 proc. mWIG40 wzrósł o 0,37 proc. a sWIG80 wzrósł o 0,08 proc..

„Punkt wyjścia do rozpoczęcia notowań w Warszawie niezbyt korzystny dla byków. Szczególnie jeśli przypomnieć sobie nieoczekiwane osłabienie indeksu naszych blue chipów na końcowym fixingu.” – komentuje Roman Przasnyski, analityk z Open Finance. Analityk dodaje, że ostateczny bilans dzisiejszej sesji zależeć będzie od ogłoszenia danych makroekonomicznych z USA. „Ostatnio informacje z amerykańskiej gospodarki wzrostom na giełdach nie sprzyjały, ale po deklaracji Fed gorsze dane wcale nie muszą prowokować do sprzedaży akcji.”

Reklama

Sytuację i prognozy dla WIG20 następująco skomentował Emil Szweda z Noble Securities. „W szerszej perspektywie indeks jest uwięziony pomiędzy 2800-2850 już od tygodnia. Wybicie może nadać kierunek dalszym ruchom, ale niekoniecznie musi do niego dojść akurat dziś.”

„W Europie nastroje mogą być umiarkowanie pozytywne po wczorajszej zwyżce Wall Street, ale do poważniejszych ruchów potrzebne będą silniejsze impulsy. Niewielką nadzieję na takowe daje zestaw publikowanych dziś danych - sprzedaż detaliczna w Wielkiej Brytanii (10:30), wnioski o zasiłki dla bezrobotnych w USA (14:30) czy indeks Fed Filadelfia, sprzedaż domów na rynku wtórnym i indeks wskaźników wyprzedzających (16:00)” – podsumowuje Szweda.