Na zamknięciu wtorkowych notowań pary te testowały odpowiednio poziomy 2,7963 zł, 3,9456 zł i 3,1783 zł.

Wczorajsze lepsze nastroje na świecie, jakie były pochodną podwyższenia przez analityków Goldman Sachs i Morgan Stanley prognoz cen ropy na lata 2011-2012, wsparły złotego. Inwestorzy najwyraźniej jednak spodziewali się, że poprawa jest chwilowa, bo zignorowali dobre dane makroekonomiczne z Niemiec (majowy indeks Ifo) i USA (kwietniowe dane o sprzedaż nowych domów). Wrażenia na nich nie zrobił również Adam Glapiński z Rady Polityki Pieniężnej, sugerujący dalsze podwyżki stóp procentowych. W efekcie polska waluta umocniła się we wtorek do dolara, pozostała stabilna w relacji do szwajcarskiego franka i lekko osłabiła się do euro.

Wydarzeniem środy będzie publikacja przez Główny Urząd Statystyczny danych o sprzedaży detalicznej i stopie bezrobocia w Polsce. Rynek szacuje, że w kwietniu roczna dynamika sprzedaży przyspieszy do 14,9% z 9,4% miesiąc wcześniej. Bezrobocie ma natomiast spaść do 12,6% z 13,1% w marcu. Dane nie powinny w szczególny sposób zaskoczyć. Tym samym nie zmienią one spojrzenia na kwestię kształtowania się polityki monetarnej w Polsce. Dlatego też głównym wyznacznikiem dzisiejszych zmian na rynku walutowym pozostaną rynki globalne.



Reklama