Indeks największych spółek na warszawskiej giełdzie WIG20 stracił 0,4 proc. i wyniósł 2884,17 pkt. Indeks WIG obniżył się o 0,39 proc. do 49555,71 pkt. Obroty wyniosły 1,05 mld zł.

"Wtorkowe odbicie okazało się nie tylko niezbyt udane, ale i nietrwałe. Środa przyniosła powrót spadków na niemal wszystkich giełdach. Indeksy we Frankfurcie i Nowym Jorku znalazły się w okolicy kwietniowych dołków" - ocenia Roman Przasnyski, analityk Open Finance.

Brytyjski indeks FTSE 100 na zamknięciu sesji spadł o 0,95 proc. do 5 808,89 pkt. Francuski CAC 40 stracił 0,88 proc. i wyniósł 3 837,98 pkt, a niemiecki DAX obniżył się o 0,61 proc. do 7 060,23 pkt.

Dzisiejsza zniżka na giełdach w Europie to efekt wczorajszego wystąpienia szefa amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Ben Bernanke, który ogłosił, że słaby wzrost gospodarczy USA wciąż wymaga utrzymywania łagodnej polityki pieniężnej, sprowadził w dół amerykańskie indeksy i zniechęcił inwestorów w Europie do większych zakupów akcji.

Reklama

"Nasz parkiet nie ulegał też początkowo zbyt mocno wyraźnie pogarszającym się nastrojom na głównych giełdach europejskich. W ciągu pierwszej godziny handlu WIG20 skutecznie bronił się przed zwiększeniem skali spadku. Pierwsza fala osłabienia nadeszła po publikacji danych o dynamice gospodarki strefy euro. Wyniosła ona w pierwszym kwartale 2,5 proc. i była zgodna z oczekiwaniami. Humory pogorszyły się jeszcze bardziej po informacji o spadku produkcji przemysłowej w kwietniu o 0,6 proc., podczas gdy spodziewano się, że w kwietniu nie zmieni się ona w porównaniu do marca"- komentuje Roman Przasnyski.