Przez cały tydzień w europejskich kuluarach toczyły się nieformalne negocjacje w kwestii kształtu kolejnej pomocy dla Grecji. Niemcy usilnie upierały się przy pomyśle wymuszenia na inwestorach prywatnych zgody na faktyczne zrolowanie posiadanych przez nich greckich obligacji o kolejne 7 lat – miało to wygenerować dodatkowe 30 mld EUR „pomocy” dla Grecji. Przeciwko temu był Europejski Bank Centralny, którego zdaniem byłby to sygnał do faktycznej restrukturyzacji greckiego długu, co dodatkowo stwarzałoby olbrzymie trudności w bieżącym finansowaniu greckiego sektora bankowego, który jako zabezpieczenie transakcji nadal przedstawia (coraz mniej warte) greckie obligacje. Pojawiały się głosy, że przyjęcie niemieckiego rozwiązania wymagałoby dokapitalizowania greckich banków kwotą 20 mld EUR – oczywiście nie za bardzo wiadomo byłoby wtedy, kto miałby taką kwotę wyłożyć. W efekcie Niemcy stawały się pomału coraz bardziej osamotnione – zwłaszcza po tym, jak fiaskiem zakończyło się wtorkowe nieformalne spotkanie ministrów finansów Eurogrupy.
Niewątpliwie do zmiany nastawienia kanclerz Merkel skłoniły opinie jej byłego doradcy ekonomicznego, a obecnie mianowanego przez nią szefa Bundesbanku i tym samym członka ECB, Jensa Weidmanna, który wyraźnie trzymał linię banku centralnego, ale przede wszystkim wydarzenia na greckiej scenie politycznej. Premier Papandreu wyraźnie traci poparcie społeczne, a potencjalny rozłam tli się w jego partii PASOK. W efekcie dramatyczny apel o utworzenie rządu jedności narodowej w środę, a kiedy to się nie udało, zapowiedź rekonstrukcji rządu. Ta jest jednak na razie bardziej kosmetyczna (ministrem finansów został dotychczasowy minister obrony), chociaż może sprawić, że w PASOK nie będzie na razie rozłamu i większością 4 głosów rząd uzyska wotum zaufania, a trudne, ale konieczne ustawy budżetowe przejdą przez parlament. Głosowanie nad wotum zaufania dla premiera Papandreu może mieć miejsce we wtorek, a nad ustawami oszczędnościowymi i prywatyzacyjnymi do końca miesiąca. Oczywiście nie bez znaczenia będzie rozpoczynające się w niedzielę dwudniowe spotkanie ministrów finansów państw Eurogrupy, które powinno zgodzić się na ogólne założenia nowej pomocy dla Grecji, a które zostaną szczegółowo dopracowane do 11 lipca, kiedy znów zbiera się Eurogrupa. Ważny będzie też dwudniowy szczyt UE (czwartek-piątek), chociaż może mieć znaczenie bardziej propagandowe.
Kluczowym wydarzeniem nadchodzącego tygodnia może okazać się konferencja prasowa po posiedzeniu FED w środę wieczorem. Jej formuła będzie analogiczna do tej z kwietnia. Tym razem Ben Bernanke będzie starał się przekonać rynki, że amerykańska gospodarka powróci w II półroczu na ścieżkę wzrostu, a polityka FED jest właściwa i rynki nie muszą obawiać się zakończenia QE2 i braku sygnałów o QE3. Jednak argumentem koronnym może okazać się zostawienie prognoz tegorocznego wzrostu gospodarki w granicach 3,1-3,3 proc., które były szacowane w kwietniu. Jeżeli tak się stanie, to przed nami okres powrotu do słabego dolara, mocniejszego złotego i zysków na rynkach akcji.
Powyższy materiał nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. nr 206 z 2005 roku, poz. 1715). Nie jest również tekstem promocyjnym Domu Maklerskiego BOŚ S.A. Pełny raport można znaleźć pod adresem www.bossa.pl.