Od początku roku kurs giełdowy Google lekko spada, bo inwestorzy zaczęli się obawiać o przyszłość internetowego kolosa. Teraz ich obawy zdają się potwierdzać, donosi The Economist. Google ujawniło, że Amerykańska Federalna Komisja Handlowa (FTC) rozpoczęła śledztwo, które ma zbadać czy największa na świecie spółka internetowa nie nadużywa swojej pozycji monopolisty wśród spółek internetowych.

W Stanach Zjednoczonych Google jest niekwestionowanym liderem z ponad 60-proc. udziałem w rynku. W skali świata Google zdominowało aż 70 proc. rynku (wg. rankingu The Economist). Nic dziwnego, że firma zwróciła na siebie uwagę specjalistów od prawa gospodarczego nie tylko w rodzimej Ameryce. Pół roku wcześniej, w listopadzie 2010 roku Komisja Europejska ogłosiła, że przeprowadzi śledztwo w sprawie praktyk stosowanych przez internetowego lidera.

Ingerencja państwa przyszła dla Googla w trudnym momencie, bo swoją pozycję w sieci coraz skuteczniej umacnia Faceboook. Największy portal społecznościowy chętnie zająłby miejsce Google, jako głównej platformy internetowej, za pomocą której użytkownicy łączą się z siecią. W tym pojedynku Google nie daje za wygraną. W lipcu ruszył nowy portal społecznościowy Google+, który ma stać się głównym konkurentem dla Facebooka.

>>> Czytaj też: Google - spółka medialna, która ma wrogów prawie wszędzie

Reklama

Nowa platforma działa na razie tylko w wersji testowej. Oferuje kilka nowatorskich rozwiązań: pozwala na przykład prowadzić video-czat z 10 osobami, czy zablokować dostęp szefa do zdjęć z imprez u znajomych czy wakacji. Jednak to może i tak okazać się za mało, żeby przekonać fanów Facebooka.

Kolejnym zagrożeniem dla Google są plany współpracy Facebooka z wyszukiwarką Bing serach, należącą do innego giganta - Microsoftu.

Pozycję lidera niektórzy tłumaczą tym, że Google jest po prostu najlepszą wyszukiwarką. Dotychczas ani Yahoo, ani Bing search nie były na tyle konkurencyjne, aby mierzyć się z największa internetową spółką.Jednak niektóre działania Google rzeczywiście są kontrowersyjne. Ostatnio spółka przejęła na przykład ITA Software - portal, który dostarcza informacji o rozkładzie lotów. Kilka firm turystycznych wniosło ostry sprzeciw. Jeśli Google jest właściciem tak wielu platform internetowych - od portali społecznościowych z filmami video online po portale usługowe - z łatwością może kontrolować i manipulować rankingami popularności.

>>> Czytaj też: Google rozkręca się z nową usługą Google+

To właśnie ekspansja Google na kolejne obszary Internetu jest głównym powodem ataków na spółkę i radykalnych działań ze strony konkurencji. W Krzemowej Dolinie pierwsze pytanie jakie powinien zadać sobie owy inwestor brzmi: A co zrobisz jeśli Google wejdzie na Twój rynek?