Dow Jones Industrial spadł na otwarciu o 1,6 proc., do 11 058 pkt., a Nasdaq Comp. stracił 2,8 proc. i wyniósł 2 413 pkt. Indeks S&P 500 spadł o 1,7 proc. i rozpoczął sesję na poziomie 1 152 pkt.
Po godzinie 16:30, S&P spadał już o 3,38 proc., Dow Jones tracił 3,29 proc., a Nasdaq - 3,14 proc.
Po silnej wyprzedaży z poniedziałku, we wtorek Wall Street zaliczyła najmocniejszą zwyżkę od ponad roku. Główne wskaźniki rosły nawet o ponad 5 proc.
Globalne zawirowania na rynkach zniechęcają graczy giełdowych do kupowania akcji. Szalejący w Europie kryzys zadłużenia podnosi koszty zaciągania pożyczek przez Francję i wzmaga nieufność inwestorów do kupowania obligacji innych krajów, niż Niemiec.
>>> Czytaj też: Strach zajrzał w oczy Francji. Kraj nad Sekwaną bierze się za reformy
Banki centralne próbują zapobiec wybuchowi recesji - wczoraj prezes Fed, Ben Bernanke ogłosił, że stopy procentowe w USA pozostaną na wyjątkowo niskim poziomie do połowy 2013 r. w związku z widocznym spowolnieniem gospodarczym w Stanach Zjednoczonych. Zapewnił także, że Rezerwa Federalna użyje wszelkich możliwych środków w celu wsparcia gospodarki, jeśli będzie to konieczne.
Na rynku pojawiają się też spekulacje, że Europejski Bank Centralny kupił włoskie i hiszpańskie obligacje, aby uspokoić rynki. W reakcji na silne umocnienie franka, szwajcarski bank centralny poinformował dziś, że przyspiesza interwencje i znacząco podniesie płynność banków.
>>> Czytaj też: Recesyjna lawina ruszyła. Frank nie zna granic