„Wall Street zdecydowanie czuje się niekochane”, powiedział Buffet w wywiadzie dla stacji PBS. Inwestor stara się znaleźć zwolenników reelekcji Obamy i planował pojawić się na imprezie charytatywnej mającej na celu zebranie środków na kampanię prezydencką. Obama został przez republikanów oskarżony o prowadzenie „wojny klasowej”. Poprosił on bowiem Kongres o uchwalenie ustawy nazywanej przez niektórych „prawem Buffeta” – nakładającej na amerykanów zarabiających rocznie 1 mln USD lub więcej obowiązek odprowadzania podatków na poziomie podobnym do osób o średnich zarobkach.

>>> Polecamy: Ekonomiści: plan Obamy zapobiegnie nawrotowi recesji w USA

„Jeśli policzyć wszystkie osoby zarabiające na Wall Street milion dolarów lub więcej, zbierze nam się całkiem spora grupa”, mówi Buffet. „Wydaje mi się, że prezydent pomyślał: 'Mój Boże, tyle zrobiliśmy dla biznesu i oni tego zupełnie nie doceniają, a ja jestem przecież jedynym, co dzieli ich od ognia piekielnego.'”

Berkshire Hathaway, firma Buffeta, dodała w trzecim kwartale do swoich inwestycji akcje zwykłe o wartości 4 mld USD. „Jesteśmy gotowi na duże zakupy”, powiedział inwestor w niedawnym wywiadzie. Plan zakupu przez firmę własnych akcji „nie przeszkodzi w inwestowaniu wielu, wielu miliardów dolarów w fabryki i sprzęt.”

Reklama

>>> Czytaj też: Ranking najbogatszych Amerykanów - Bill Gates przed Buffetem

Buffet zainwestował niedawno 5 mld USD w Bank of America i jest zdania, że rozwiązanie problemów tej instytucji potrwa jeszcze bardzo długo. Nie interesuje go jednocześnie wykupywanie długów banków europejskich, które „potrzebują kapitału w swoich bankach – i to w bardzo wielu. My nie stworzylibyśmy dobrych perspektyw.”