Choć trudno to sobie wyobrazić, w erze globalizacji można jeszcze w pojedynkę zmienić rozwój całej branży. Takie osoby są jednak wyjątkową rzadkością, bo muszą mieć zmieszane w idealnych proporcjach charyzmę oraz wielkie pieniądze. To m.in. twórca Apple’a Steve Jobs (komputery oraz komunikacja), prezes News Corp. Rupert Murdoch (media) czy szef Ryanaira Michael O’Leary (transport lotniczy). Do tego grona z pewnością należy też Patrick Soon-Shiong, nazywany Doktorem Miliarderem, który ma i autorytet, i pieniądze. Nie szczędzi środków na wprowadzenie medycyny w XXI wiek: jego pasją jest rozwój systemu opieki zdrowotnej za pośrednictwem urządzeń przenośnych (tzw. mobile health, mhealth).
– 50 mld urządzeń mobilnych mających łączność z siecią do 2020 roku, 5 mld osób z dostępem do szerokopasmowego internetu oraz 85 proc. ludzkiej populacji w zasięgu sieci komórkowych do 2016. Trzeba wykorzystać tak wielki potencjał – mówił na początku września Soon-Shiong, ogłaszając w Los Angeles utworzenie nowej firmy NantWorks LLC, która ma wprowadzić medycynę w świat ery cyfrowej.
W jego opinii cyfryzacja niesie ze sobą wyłącznie korzyści. Po pierwsze, i najważniejsze, pozwoli zaoszczędzić mnóstwo pieniędzy. Nowe technologie koncentrują się na prewencji, więc będą w stanie szybko wykryć potencjalną chorobę. Błyskawiczne rozpoznanie jest gwarancją skutecznego leczenia, które w największej liczbie przypadków nie wymaga drogich operacji i leków. Suma sumarum, choć wprowadzenie mhealth jest kosztowne, szybko przyniesie oszczędności, dzięki czemu, nie zwiększając budżetów na opiekę zdrowotną, będzie można nią objąć więcej osób (w przypadku Stanów Zjednoczonych) lub zwiększyć pulę przysługujących pacjentowi zabiegów opłacanych przez państwo (to z kolei w Europie).

Lekarz w telefonie

Reklama
Jak mhealth ma wyglądać w praktyce? Posiadane przez nas urządzenia przenośne, jak smartfony i tablety, zostaną wyposażone w aplikacje, które będą odbierać informacje wysyłane przez umieszczone na naszym ciele sensory monitorujące ciśnienie czy poziom cukru we krwi. Zbierane dane będą cały czas wysyłane do specjalnych centrów analitycznych, w których będą pracować pielęgniarki. Gdy zauważą objawy pogorszenia stanu zdrowia konkretnego pacjenta, najpierw na odległość w czasie rzeczywistym dokonają analizy przypadku i w razie konieczności wezwą karetkę. Soon-Shiong powiedział, że takie eksperymentalne centra, zbudowane według jego projektu, już działają: kilka przeszkolonych pielęgniarek jest w stanie zaopiekować się nawet 40 tys. osób.
To dopiero początek zapowiadanej przez niego cyfrowej rewolucji w medycynie: mhealth ma również wykorzystywać coraz szerzej stosowaną technologię komputerowej chmury (cloud computing) oraz portale społecznościowe, by pacjenci mogli być w stałym kontakcie z opiekującym się nimi lekarzami. – To inteligentna sieć (smart grid) w najczystszym wydaniu. Do jej stworzenia zatrudniłem nie tylko matematyków, inżynierów, informatyków, ale nawet projektantów gier komputerowych. Efektem pracy ich wszystkich jest technologia, która może rozwiązać wiele z największych problemów, przed którymi stoi ludzkość – podkreśla Patrick Soon-Shiong.
59-letni lekarz biznesmen, którego majątek magazyn „Forbes” oszacował na 7 mld dol. (136. miejsce na liście najbogatszych ludzi świata), słynie nie tylko z górnolotnych sformułowań. Ma na swoim koncie ponad 50 medycznych patentów i ponad setkę naukowych prac. Założona przez niego firma Abraxis BioSience wyprodukowała nowatorski lek abraxane stosowany w leczeniu przerzutowego raka piersi (był to pierwszy środek onkologiczny zawierający nanocząsteczki albuminy zaakceptowany przez FDA). Okazał się na tyle skuteczny, a badania Abraxis nad innymi antynowotworowymi medykamentami na tyle zaawansowane, że w ubiegłym roku – mimo niesprzyjającej koniunktury – udało mu się sprzedać firmę za 2,9 mld dol.
Ta transakcja była potwierdzeniem niezwykłych umiejętności Soon-Shionga. Ten urodzony w Republice Południowej Afryki potomek chińskich emigrantów (którzy uciekli przed Japończykami w czasie II wojny światowej) od najmłodszych lat był ogromnie pracowity. Już w wieku 23 lat ukończył medycynę na University of Witwatersrand w Johannesburgu (z czwartym wynikiem na 189 osób na roku). Potem studiował chirurgię na kanadyjskim University of British Columbia i już podczas nauki zdobył wyróżnienia Królewskiego Kanadyjskiego Stowarzyszenia Lekarzy i Chirurgów, Amerykańskiego Stowarzyszenia Chirurgów Akademickich oraz Amerykańskiego Stowarzyszenia Chirurgów. Mało który student przed nim mógł się pochwalić podobnymi sukcesami. Wciąż głodny wiedzy natychmiast po uzyskaniu dyplomu przeniósł się z Kanady do Stanów Zjednoczonych i rozpoczął studia medyczne na renomowanym Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles.
Po ich ukończeniu w 1983 roku zaczął pracować na UCLA. Przez osiem lat zdobywał doświadczenie oraz kontakty – w końcu porzucił uczelnię, by założyć swoją pierwszą firmę VivoRx zajmującą się badaniami nad cukrzycą. Tu po raz pierwszy dał o sobie znać jego naukowo-biznesowy talent. Za zarobione pieniądze sześć lat później uruchomił kolejne przedsięwzięcie – American Pharmaceutical Partners (APP). W tej spółce także pracował nad lekami na cukrzycę i eksperymentował z preparatami onkologicznymi. W 2008 roku sprzedał firmę, w której miał 80 proc. udziałów i którą wprowadził na giełdę, za 3,7 mld dol. w gotówce.
Majątek – za który przez resztę życia mógłby smakować najbardziej wyszukane luksusy – postanowił przeznaczyć w dużej części na urzeczywistnienie największego marzenia: zbudowanie inteligentnej sieci internetowej, będącej częścią nowoczesnego systemu opieki zdrowotnej. – Chcę stworzyć w Los Angeles Krzemową Plażę (to nawiązanie do Krzemowej Doliny koło San Francisco, w której swoje siedziby ma wiele innowacyjnych firm nowych technologii – red.)., która zajmie się produkowaniem wynalazków w medycynie – powiedział. Nie można mu zarzucić w tej sprawie skąpstwa – na ten cel przeznaczył już miliard dolarów. I to z własnej kieszeni. – Ma naprawdę wielką szansę na spełnienie swojej ambicji. Nie tylko ma ogromne pieniądze, ale udało mu się także zyskać życzliwość władz, został bowiem jednym z doradców prezydenta Baracka Obamy – mówi „DGP” Lucy Baxtor z American Institute for Economic Research.

Światłowodowy szkielet

Jednym z kroków na drodze do osiągnięcia celu było przejęcie na początku tego roku niewielkiej spółki Vitality, która jako pierwsza na świecie wypuściła na rynek dozownik do leków wyposażony w chip WiFi do bezprzewodowej łączności z internetem. Podstawowym zadaniem GlowCap jest przypominanie pacjentom o konieczności wzięcia leku (może to zrobić na trzy sposoby: rozświetlić się, od
tworzyć dźwięk lub wysłać SMS na nasz telefon komórkowy). Ale inteligentny dozownik jest także w stanie przygotować cotygodniowy raport na temat przyjmowania przez nas medykamentów i przesłać go do opiekującego się nami lekarza oraz uprzedzić, że pigułki powoli się kończą i trzeba wystawić nową receptę.
Zabawka i nic więcej? Otóż nie – GlowCap ma być jednym z podstawowych ogniw systemu mhealth tworzonego przez Patricka Soon-Shionga. Okazuje się, że amerykańska służba zdrowia (i nie tylko ona) traci mnóstwo pieniędzy na refundowanie drogich leków, których pacjenci nie zażywają. – Trudno w to uwierzyć, ale wykupionych leków nie bierze nawet 25 proc. osób chorych na nowotwory. Ten odsetek jest jeszcze większy w przypadku cukrzyków i osób cierpiących na nadciśnienie tętnicze: sięga 60 proc. Gdyby udało się wprowadzić mhealth, a przez to zniwelować skalę tego zjawiska, tylko na jednym pacjencie możemy zaoszczędzić rocznie nawet 7 tys. dol. – przekonuje Doktor Miliarder.
Na początku czerwca Soon-Shiong dokonał kolejnej znaczącej inwestycji: zapowiedział budowę sieci informatycznej o wielkiej przepustowości o nazwie National LambdaRail, która ma połączyć prawie 300 ośrodków uniwersyteckich i rządowych laboratoriów w całych Stanach Zjednoczonych. Na ten cel już wyłożył ponad 100 mln dol. Według jego słów 20 tys. km światłowodów stanie się już wkrótce ogólnokrajowym intranetem służby zdrowia. LambdaRail umożliwi także błyskawiczny przepływ informacji o wynikach badań czy nowatorskich terapiach, będzie także szkieletem przyszłej sieci mhealth. – Informatyczna rewolucja dokonuje się na naszych oczach. Medycyna nie może dalej trwać w XX wieku – mówi Patrick Soon-Shiong.