Fitch ostrzega: Europa może pogrążyć banki w USA. Wall Street leci w dół

Indeks S&P 500 zakończył sesję spadkiem o 1,7 proc. i wyniósł 1 236,91 pkt. Indeks Dow Jones stracił 1,6 proc. i wyniósł 11 905,60 pkt. Nasdaq obniżył się o 1,7 proc. do 2 639,61 pkt.

Ceny ropy naftowej na giełdzie paliw w Nowym Jorku przekroczyły 101,59 dol. za baryłkę.

Europejski kryzys zadłużenia i jego możliwy wpływ na kondycję USA przyćmił dobre dane makro z amerykańskiej gospodarki. Sięgająca w październiku 3,5 proc. inflacja okazała się niższa niż prognozowali analitycy. Pozytywnie zaskoczyła produkcja przemysłowa – wzrosła o 0,7 proc., wobec oczekiwanej zwyżki o 0,4 proc.

„Dane makroekonomiczne są coraz lepsze, ale inwestorzy nie powinni myśleć, że wszystko jest w porządku. Istnieje prawdopodobieństwo, że Europa wpadnie znów w recesję. To może wpłynąć na resztę świata” – mówi Wasif Latif z USAA Investment Management. Analityk odniósł się też do szybujących w górę cen ropy. „Kiedy ceny ropy rosną, konsumenci czują to w swoich portfelach” – dodał.

Amerykańskie indeksy pogłębiły straty tuż po komunikacie Fitch. Agencja twierdzi, że dopóki kryzys zadłużenia w eurolandzie nie zostanie skutecznie rozwiązany, rating kredytowy amerykańskich banków może się pogorszyć.

Niepokojące wieści napłynęły także z Wielkiej Brytanii. Zdaniem Banku Anglii, kondycja brytyjskiej gospodarki znacząco się pogorszyła, a zachowanie rentowności obligacji zadłużonych krajów źle wróży próbom opanowania kryzysu poprzez zmiany polityczne.