“Myślę, że nikt z nas nie może w jakikolwiek sposób czuć się pewnie odnośnie tego, czy wszystkie 17 krajów strefy euro wciąż w niej pozostaną” – powiedział wczoraj w wywiadzie dla ITV David Miles.

>>> czytaj też: Bez złudzeń: zbliża się nowa recesja

W Wielkiej Brytanii “powrót do normalnych wskaźników wzrostu to stopniowy proces, który będzie się odbywał na przestrzeni najbliższych dwóch lat” – twierdzi Miles. „Obecnie jest wiele ryzyka, i ta wizja może się okazać zarówno zbyt pesymistyczna jak i zbyt optymistyczna”.

>>> Polecamy: Eurokasyno, czyli jak europejscy hazardziści grają systemem

Reklama

Bank Anglii obniżył w tym miesiącu prognozę wzrostu o więcej niż połowę. Dziś może się okazać, że gospodarka Wielkiej Brytanii wzrosła o 0,5 proc. w III kw. 2011, podczas gdy wczoraj Bank Anglii stwierdził, że podstawy wzrostu mogą być jeszcze słabsze.

Wczorajsza nieudana aukcja niemieckich obligacji pokazała, że kryzys zaczyna dosięgać nawet największą europejską gospodarkę – Niemcy.

“Kto wie jak to wszystko się skończy” – mówi Miles. „Ciężko jest nawet przewidzieć, gdzie będziemy pod koniec tego tygodnia”.