Zjednoczone Emiraty Arabskie planują otworzyć własną produkcję biznesowych odrzutowców jeszcze przed końcem dekady i stać się głównym źródłem zaopatrzenia dla Boeinga i Airbusa SAS. Kraj „czarnego złota” chce się przekształcić w światowe zaplecze awiacji.

Mubadala Aerospace, producent części lotniczych, w całości kontrolowany przez państwo, szuka możliwości współpracy z takimi firmami, jak Dassault Aviation SA, Gulfstream Aerospace, czy Cessna z powodu ich produkcyjnych i marketingowych możliwości – jak powiedział w wywiadzie dla Bloomberga Hommaid al-Shemmari, główny dyrektor firmy. Samoloty odrzutowe (nazywane również biznesowymi taksówkami) będą przeznaczone dla 8 do14 pasażerów, poinformował.

>>> Czytaj też: Dubai Airshow 2011 - lotnicze perełki nad Bliskim Wschodem (ZDJĘCIA)

Abu Zabi, gdzie znajduje się 7 proc. potwierdzonych światowych zapasów ropy, przebranżawia się na lotniczy biznes, głównie z powodu swoich największych krajowych przewoźników Emirates i Etihad. Spółki wzmacniają swoje floty, aby obsłużyć rosnący popyt na podróże w regionie Bliskiego Wschodu. Linie Emirates już teraz stały się największymi na świecie pod względem liczby międzynarodowych lotów a firma może się pochwalić zawarciem najdroższego kontraktu podczas pokazów lotniczych Dubai Air Show, które odbyły się w ubiegłym tygodniu.

“Trzeba mieć dobre, globalne ambicje, a takie właśnie mamy dla Abu Zabi”, powiedział Shemmari. „Do 2030 roku, chcemy być jednym z pięciu głównych producentów lotniczych na świecie i znaleźć się pośród największych centrów obsługi i naprawy lotniczej obok Deutsche Lufthansa AG oraz Air France-KLM”.

Emirates już są największym kupcem samolotów typu Airbus SAS A380 superjumbo oraz floty Boeing Co. 777. Podczas Dubai Air Show linie podpisały kontrakt na zakup dodatkowych 50 jednostek za 18 mld USD.

>>> Czytaj też: Dochody z ropy i gazu: zobacz, jak potęgi surowcowe inwestują swoje petrodolary