Według oficjalnych danych cytowanych przez Wall Street Journal, prawie połowa Amerykanów (48,6 proc.) w drugim kwartale 2010 roku korzystała z jakiegoś rodzaju pomocy rządowej. Zasiłki dla bezrobotnych, zasiłki socjalne i inne programy dofinansowania otrzymywała rekordowa liczba osób.

Sprawa zasiłków jest ważnym tematem w programie każdego z kandydatów w nadchodzących wyborach prezydenckich. Podczas gdy wszyscy oni wspominają o chęci reform w tym sektorze, wysoki poziom bezrobocia sprawia, że coraz więcej Amerykanów musi polegać na jakiejś formie wsparcia rządowego. W zeszłym miesiącu pojawiły się dane, według których tylko 7 proc. Amerykanów, którzy stracili pracę w wyniku recesji, wróciło do sytuacji finansowej sprzed kryzysu. Prawie połowa obywateli twierdzi, że brakuje im podstaw bezpieczeństwa finansowego, podaje Huffington Post.

>>> Czytaj też: Sarkozy uruchamia nadzwyczajne środki na walkę z bezrobociem

Dane pokazują, że bez istniejących zasiłków poziom ubóstwa w Stanach Zjednoczonych byłby dwukrotnie wyższy. Nie zmienia to jednak faktu, że niektóre z nich zostaną obcięte, pisze serwis. Dodaje przy tym, że nawet bez ich redukcji sytuacja nie wygląda najlepiej – według ankiety przeprowadzonej w październiku, 66 proc. Amerykanów korzystających z zasiłków dla bezrobotnych twierdzi, że nie pokrywają one wydatków na podstawowe potrzeby, takie jak żywność i schronienie.

>>> Polecamy: Bezrobocie w Wielkiej Brytanii najwyższe od 18 lat