Dopiero seria dobrych danych z USA pozwoliła odrobić nieco straty, ale bilans dinia jest raczej negatywny dla polskiej waluty, oceniają analitycy. W poprawie nastrojów w pierwszej części dnia nie pomogła całkiem dobra aukcja hiszpańskiego długu, której inwestorzy niemal wcale nie zauważyli.

„Główna para walutowa w najniższym momencie testowała poziom tuż pod barierą psychologicznego wsparcia na 1,30, jednak poziom ten udało się później ostatecznie wybronić. Traciły też nieco rentowności długu na rynku wtórnym, ale to również bykom nie pomagało. Nastroje zmieniły się jednak dopiero po publikacji amerykańskich danych makroekonomicznych, które wypadły całkiem dobrze"- ocenił analityk FMC Management Michał Mąkosa. Dzięki najniższej od 4 lat liczbie wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, dobrym odczytom z amerykańskiego rynku nieruchomości oraz niższej od prognoz inflacji PPI eurodolar przystąpił do nieznacznego odrabiania strat poniesionych w pierwszej części handlu. „W miarę zbliżania się do godziny 16:00 i ostatniej dziś istotnej publikacji makroekonomicznej nastroje lekko siadły i indeksy powróciły nawet poniżej czwartkowego zamknięcia, dzięki czemu eurodolar nieco się osunął. Ostatnia dana wypadła jednak lepiej od prognoz (10,2pkt., wobec prognoz na poziomie 9,5pkt). Dobry odczyt wsparł nieco obóz byków i EUR/USD powędrował do poziomu 1,3035, w którym też znajdował się po godzinie 16:20"- zaznaczył analityk. Złoty poruszał się w czwartek w ślad za euro/dolarem. Rodzima waluta od samego rana była głównie wyprzedawana przez inwestorów na świecie, w efekcie czego dosyć mocno traciła.

„Napięta sytuacja w Grecji źle wpłynęła na postrzeganie ryzykownych form lokowania kapitału i w miarę spadków na eurodolarze złoty powracał na wyższe poziomy. Po porannym przekroczeniu poziomu oporu na 3,20 USD/PLN zameldował się w okolicach 3,2670, skąd jednak po dobrych danych udało się powrócić poniżej poziomu 3,2350. Na EUR/PLN sytuacja wyglądała podobnie jak na wykresie złotego i dolara. Tutaj po przekroczeniu oporu na 4,20 wykres wystrzelił w kierunku 4,24, skąd później wspierany wzrostem na eurodolarze powrócił poniżej poziomu 4,22"- podsumował Mąkosa Złoty niemal nie zareagował na dzisiejsze lokalne dane makro o przeciętnym wynagrodzeniu i zatrudnieniu, gdzie szczególnie dynamika wynagrodzenia pozytywnie zaskoczyła (8,1% r/r, wobec oczekiwań na poziomie 4,9% r/r). W czwartek, ok. godz. 17:45 jedno euro kosztowało 4,2143 zł, a dolar 3,2236 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,3072. W środę, o godz. 17:00 jedno euro kosztowało 4,1947 zł, a dolar 3,2111 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,3063.