Natomiast dzień później poznamy dane Departamentu Pracy USA – czy ewentualny dobry odczyt przełoży się na nastroje, czy też rynki dalej będą martwić się wpływem drogiej ropy na globalną gospodarkę?

EUR/USD – średnia 100 sesyjna złamana, idziemy na 1,3030 do połowy tygodnia?
Szef Instytutu Finansów Międzynarodowych (IIF), Charles Dallara przyznał w weekend, iż jest optymistą w kwestii partycypacji prywatnych inwestorów w procesie umorzenia greckiego długu. Dallara to jednak nie tylko dobry finansista i negocjator, ale i też umiejętny dyplomata – te słowa nie oznaczają niczego, w efekcie do 8 marca inwestorzy będą pozostawać w niepewności, co do powodzenia całej operacji, w tym przelania środków z drugiej transzy pomocy finansowej – szczegółowo na ten temat pisałem w piątkowym raporcie.

O tym, jak duża jest waga tego wydarzenia może świadczyć wyraźna słabość notowań wspólnej waluty w końcu ubiegłego tygodnia. Sytuacji nie poprawiła też informacja z Moody’s, który uznał Grecję za bankruta i zwrócił uwagę na potencjalne trudności związane z wiarygodnością procesu reform w tym kraju, a także ewentualne problemy tamtejszego sektora bankowego z pozyskaniem finansowania. Aktywna była też niemiecka prasa – Der Spiegel spekulował, jakoby na prośbę niemieckiego rządu z raportu Troiki usunięto zdanie sugerujące, iż Grecy będą niedługo potrzebować kolejnego finansowania (na 50 mld EUR).

Gazeta zamieściła też cięte słowa szefa niemieckiej Buby pod kątem obecnego szefa ECB – Jens Weidmann wezwał Mario Draghiego do zerwania z luźną polityką, której znakiem stały się ostatnie programy LTRO. Dziennikarze Der Spiegel informowali też o tym, jakoby podczas ostatniego szczytu UE, Angela Merkel dogadała się z szefami największych krajów Unii, aby traktowali rywala Nicholasa Sarkozego w wiosennych wyborach prezydenckich we Francji (Francois Hollande’a), jako „osobę niepożądaną”. To zostało wprawdzie szybko zdementowane przez niemiecki rząd, ale tego typu spekulacje tylko wspierają „eurosceptycznego” Hollande’a w jego drodze do Pałacu Elizejskiego – w niedzielę ponownie zapowiedział on konieczność rekonstrukcji nowego paktu fiskalnego (ma on w większym stopniu wspierać wzrost gospodarczy), jeżeli Francja ma rzeczywiście go ratyfikować.

Reklama

Uwagę przyciąga też sytuacja w Hiszpanii, po tym jak w piątek tamtejszy rząd otwarcie przyznał, iż nie ma szans na obniżkę deficytu budżetowego do PKB do poziomu 4,4 proc. w tym roku – szacunki mówią na razie o 5,8 proc., co i tak będzie przyzwoitym wynikiem wobec ubiegłorocznych 8,5 proc. Niemniej premier Mariano Rajoy został przyjęty w Brukseli chłodno, a europejscy politycy wydają się być podzieleni w kwestii ewentualnego „karania” Hiszpanów za niedociągnięcia. Tyle, że zachowanie się hiszpańskiego rynku długu – rentowności obligacji w piątek nadal zniżkowały, co można wiązać z przepływem kapitałów po ogłoszonych w środę wynikach przetargu LTRO 2. To jednak dowód na to, że w tym momencie kwestia hiszpańska może nie grać jeszcze zbyt dużej roli w notowaniach wspólnej waluty – tak czy inaczej, to jednak swoista „tykająca bomba”, biorąc pod uwagę, że europejscy politycy mają problemy z podjęciem decyzji o zwiększeniu siły funduszy ratunkowych w strefie euro – co najwyżej będzie można oczekiwać połączenia ESM i EFSF (do 750 mld EUR), a to może być zbyt mało dla krajów G-20 spoza UE, które będą w kwietniu znów rozważać, czy wesprzeć kapitałowo Międzynarodowy Fundusz Walutowy, aby ten mógł przeznaczyć dodatkowe fundusze na wsparcie Eurolandu.

W nocy napłynęło trochę informacji z Australii (spadek zysków firm o 6,5 proc. kw/kw), ale przede wszystkim z Chin. Indeks PMI dla przemysłu liczony przez rządowe biuro CFLP spadł w lutym do 48,4 pkt. z 52,9 pkt. w styczniu, ale już liczony przez HSBC/Markit wzrósł do 53,9 pkt. z 52,5 pkt. (to trochę niebezpieczny rozdźwięk w danych). Inwestorów najbardziej zainteresowały jednak prognozy gospodarcze przedstawione przez premiera Wen Jiabao, który przyznał, że wzrost gospodarczy może w tym roku spowolnić do 7,5 proc., wobec 9,2 proc odnotowanych w 2011 r. Tamtejsza administracja chce jednak postawić na „zwiększanie popytu konsumpcyjnego”, co może teoretycznie sugerować bardziej łagodną linię polityki Ludowego Banku Chin. W efekcie chiński czynnik nie powinien aż tak bardzo ważyć na rynkach. Niemniej na razie, widać jego negatywny wpływ na surowcach, a także w notowaniach australijskiego dolara (AUD).

Dzisiaj rano inwestorzy poznali zaskakująco lepsze dane o sprzedaży detalicznej w Szwajcarii (wzrost o 4,4 proc. r/r), co sprawia, że zaplanowane na czwartek dane o inflacji CPI za luty nabierają jeszcze większego znaczenia w kontekście przyszłej polityki SNB (oczek. -0,2 proc. m/m i -0,9 proc. r/r). Dzisiaj poznaliśmy też odczyty indeksów PMI dla usług w strefie euro za luty – lepsze były tylko w przypadku Niemiec (52,8 pkt.), tym samym dla całego Eurolandu słabsze (48,8 pkt.), co stało się jednym z pretekstów do dalszego osłabienia się wspólnej waluty na rynkach. Przed nami jeszcze dane o sprzedaży detalicznej w styczniu o godz. 11:00 (oczek. -0,1 proc. m/m i -1,6 proc. r/r) i dość ważny odczyt ISM dla usług z USA o godz. 16:00 (oczek. 56,1 pkt. w lutym wobec 56,8 pkt. w styczniu). Słabszy odczyt (podobnie jak w przypadku ISM dla przemysłu), może wprowadzić dodatkową nerwowość na rynki – w kontekście negatywnego wpływu drogiej ropy na gospodarkę.

EUR/USD – średnia 100 sesyjna naruszona, idziemy na 1,3030 do połowy tygodnia?
Średnia 100- sesyjna przebiegająca w okolicach 1,3168 została dzisiaj naruszona. Od kilku dni widać dość dużą determinację strony podażowej na euro – zaczęło się od realizacji zysków po LTRO2, przeszło w obawy związane z perspektywami euro-gospodarki w kontekście drożejącej ropy, a obecnie kluczowy staje się coraz większy niepokój związany z powodzeniem operacji oddłużenia Grecji. Minie on dopiero w czwartek, kiedy to poznamy odsetek prywatnych wierzycieli, którzy będą chcieli wziąć udział w tym programie – większy od 90 proc. oddali ryzyko uruchomienia prawnej klauzuli CAC i tym samym ryzyko uruchomienia płatności z tytułu CDS-ów (komitet ISDA mógłby w tym momencie zebrać się ponownie). W efekcie podaż na wspólnej walucie może utrzymać się aż do czwartku – w przypadku EUR/USD ważne będą wspomniane już dzisiejsze dane ISM dla usług w USA o godz. 16:00.

W krótkim okresie ważne będzie złamanie poziomu 1,3144, które otworzyłoby drogę do testowania strefy 1,3030-80 widocznej na wykresie. Ewentualny większy przełom mógłby w takiej sytuacji mieć miejsce dopiero w drugiej połowie tygodnia.

Nota prawna:

Prezentowany raport został przygotowany w Wydziale Doradztwa i Analiz Rynkowych Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska S.A. z siedzibą w Warszawie tylko i wyłącznie w celach informacyjnych i nie stanowi analizy inwestycyjnej, ani analizy finansowej ani rekomendacji w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005r. (Dz.U. 2005, poz. 206 nr 1715) oraz Ustawy z dnia 29 lipca 2005r. (Dz.U. 2005, Nr 183, poz. 1538 z późn. zm.). Przedstawiony raport jest wyłącznie wyrazem wiedzy i poglądów autora według stanu na dzień sporządzenia i w żadnym wypadku nie może być podstawą działań inwestycyjnych Klienta. Przy sporządzaniu raportu DM BOŚ SA działał z należytą starannością oraz rzetelnością. DM BOŚ SA i jego pracownicy nie ponoszą jednak odpowiedzialności za działania lub zaniechania Klienta podjęte na podstawie niniejszego raportu ani za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych. Niniejszy raport adresowany jest do nieograniczonego kręgu odbiorców. Został sporządzony na potrzeby klientów DM BOŚ S.A. oraz innych osób zainteresowanych. Nadzór nad DM BOŚ SA sprawuje Komisja Nadzoru Finansowego. Regulaminy doradztwa inwestycyjnego i sporządzania analiz inwestycyjnych, analiz finansowych oraz innych rekomendacji o charakterze ogólnym dotyczących transakcji w zakresie instrumentów finansowych oraz instrumentów bazowych instrumentów pochodnych znajdują się na stronie internetowej bossa.pl w dziale Dokumenty.