– Hiszpański bank BBVA ma jedne z najlepszych zabezpieczeń kapitałowych w Europie. Jednak Deutsche Bank może liczyć na pożyczki na znacznie lepszych warunkach – wskazuje Neil Shearing, ekspert londyńskiego biura analitycznego Capital Economics.

>>> czytaj też: Wszyscy chcą być Niemcami. Gospodarczy fenomen „made in Germany” kusi Europę

Podobnie sprawy widzi japońska Agencja Usług Finansowych (FSA). Jej zdaniem Deutsche Bank stał się najważniejszą systemową instytucją bankową na świecie, której upadek spowodowałby największy wstrząs dla globalnej gospodarki. Deutsche Bank nie zalicza się do pierwszej trójki europejskich banków ani pod względem osiąganych zysków, ani wielkości kapitalizacji. Mimo to pod kierunkiem Josefa Ackermanna tylko w ub.r. bank znalazł środki, by zwiększyć aktywa aż o 14 proc., do 2,16 bln euro. To odpowiada aż 80 proc. wartości niemieckiej gospodarki.

BNP Paribas, który po wchłonięciu belgijskiego Fortis był pod względem posiadanych aktywów europejskim liderem w 2010 r., spadł na trzecie miejsce, wyprzedzony jeszcze przez brytyjski HSBC. W 2011 r. francuski bank ograniczył o 1,7 proc. posiadane aktywa (do 1,97 bln euro), choć miał większe zyski od DB. Chciał jednak w ten sposób lepiej przygotować się do nowych norm bezpieczeństwa (Bazylea III), które wymagają, aby kapitał banku odpowiadał przynajmniej 7 proc. udzielonych pożyczek, a najbardziej pewne aktywa (Tier 1) odpowiadają 9 proc. udzielonych kredytów. Ten drugi wskaźnik w przypadku Deutsche Banku na koniec 2011 r. wynosił 9,5 proc., ale w przypadku HSBC 10,1 proc., BNP Paribas 9,6 proc., a dla Royal Bank of Scotland 11,3 proc.

Reklama

– Strategia DB jest zrozumiała: powinna doprowadzić do sytuacji, w której im większe jest lewarowanie, tym większe są potencjalne zyski. Ale to się wiąże z coraz większym ryzykiem – zwraca uwagę Lutz Roehmeyer, analityk Landesbank Berlin.

Od 2006 roku aktywa DB wzrosły o 40 proc. To w znacznym stopniu wynik polityki zakupu mniejszych instytucji jak Deutsche Post. Tylko ta jedna operacja pozwoliła zwiększyć wartość udzielonych kredytów o 200 mld euro. Ackermann ma nadzieje, ze w ten sposób ograniczy do 50 proc. obroty uzyskiwane z bankowości inwestycyjnej, na której mocno stracił w okresie kryzysu. W zamian większego znaczenia ma nabrać bankowość detaliczna.

Inne duże niemieckie banki nie mogły pójść ta sama droga ekspansji co Deutsche Bank, bo ograniczają je warunki pomocy, jakie uzyskały w szczycie kryzysu. Zgodnie z porozumieniem osiągniętym z Komisją Europejską, Commerzbank Bank nie ma prawa do przejmowania innych banków do 2014 roku. Z kolei West LB wciąż jeszcze ponosi straty, choć są one coraz mniejsze (48 mln euro w ub.r.). Ale największe aktywa wcale nie przekładają się na najwyższe zyski.

O ile w ubiegłym roku Deutsche Bank zarobił na czysto 4,3 mld euro, to HSBC mógł się pochwalić zyskiem 12,9 mld euro, BNP Paribas – 6 mld euro, ING 5,7 mld euro, a Santander 5,3 mld euro. To znajduje odzwierciedlenie w wielkości kapitalizacji największego banku Niemiec. O ile suma jego akcji pod koniec 2011 r. była warta ok. 29 mld euro, to kapitalizacja HSBC była warta 112 mld euro, a Santander – 50 mld euro.