Składka Francji do budżetu Unii Europejskiej zostanie nominalnie zamrożona na obecnym poziomie do 2020 roku. Taką zapowiedź złożył w sobotę ubiegający się o reelekcję prezydent Francji Nicolas Sarkozy. Jeśli deklaracja zostanie wprowadzona w życie, najbardziej ucierpi na tym Polska, która otrzymuje dziś najwięcej (około 10 mld euro rocznie) subwencji netto od Unii. Takie postawienie sprawy może również radykalnie zmienić dynamikę ruszających właśnie negocjacji nad kształtem budżetu UE po 2013 roku.
– Bruksela nie może żyć w szklanej wieży i nie brać pod uwagę drastycznych oszczędności, jakie są przeprowadzane we Francji – uważa Sarkozy. Zdaniem prezydenta zamrożenie składki przyniesie francuskim władzom 600 mln euro oszczędności rocznie i pomoże zrównoważyć budżet państwa do 2016 roku.
Już we wspólnym liście z przywódcami Niemiec, Wielkiej Brytanii, Finlandii i Holandii z końca 2010 roku Sarkozy wystąpił z postulatem zamrożenia wydatków Brukseli w ramach nowej perspektywy budżetowej (2014 – 2020). Wówczas mowa jednak była o zamrożeniu „realnym”, czyli uwzględniającym inflację. Inaczej mówiąc, wydatki UE rosłyby w takim samym tempie, w jakim rosną ceny.
Teraz Sarkozy zrobił krok dalej. Zapowiedział, że francuska składka pozostanie na niezmienionym poziomie nominalnie. A to oznacza, że de facto będzie się każdego roku zmniejszać o wielkość inflacji. W tym roku roczny wskaźnik wzrostu cen wynosi 2,6 proc.
Reklama
Francja jest dziś drugim, po Niemczech, płatnikiem do budżetu UE. Rocznie przekazuje na ten cel 19 mld euro, co pokrywa 16,4 proc. wszystkich wydatków. Paryż jest jednym z głównych rozgrywających w rozmowach budżetowych.
Francja – oprócz zamrożenia składki – stawia jeszcze jeden warunek: chce utrzymania na obecnym poziomie wydatków na Wspólną Politykę Rolną (CAP). – Tej sprawy dopilnuję co do euro – zapowiada Sarkozy.
Francja jest dziś największym beneficjentem CAP ze wszystkich krajów UE, bo to ona jest największym producentem żywności w Europie. Z tego tytułu kraj otrzyma w tym roku 9,8 mld euro subwencji. Pozostałe subwencje Brukseli są już dla Paryża o wiele mniej istotne, bo łącznie wynoszą tylko 3,2 mld euro. Właśnie z tego powodu od poszerzenia Unii w 2004 roku Francja stała się znaczącym (około 6 mld euro rocznie) płatnikiem netto do budżetu Unii.
Teraz Sarkozy chce to odwrócić. Spełnienie warunków stawianych przez prezydenta musiałoby jednak oznaczać, że gros cięć dotknie drugiej (po CAP) największej pozycji w wydatkach Brukseli: funduszy strukturalnych. W obecnym budżecie Unii (2007 – 2013) Polska z tego tytułu otrzyma 67 mld euro, co pozwoli poprawić m.in. stan infrastruktury transportowej i środowiska.
Realne cięcia unijnego budżetu już się zaczęły, choć na razie są łagodne. W ubiegłym roku wydatki Brukseli wzrosły o 2,9 proc. przy inflacji wynoszącej 3 proc., natomiast w tym roku mają się zwiększyć o 1,86 proc. (w marcu roczny wskaźnik inflacji wyniósł 2,6 proc.).
Sztywna postawa Francji jest główną przyczyną, dla której negocjacje nad nową perspektywą finansową znalazły się w impasie. Podczas ostatniego (26 marca) spotkania w tej sprawie ministrów finansów Wspólnoty nie zdołano porozumieć się w żadnej sprawie. Porozumienie musi zostać osiągnięte najpóźniej do końca tego roku.
Pałac Elizejski tłumaczy, że zamrożenie składki do budżetu Unii to tylko część bardzo ambitnego (115 mld euro) planu uzdrowienia do 2016 roku finansów kraju. W tym czasie wydatki państwa mają stopnieć z 55,9 proc. PKB do 52,6 proc., zrównując się z przychodami. Tylko w ten sposób, uważa Sarkozy, kraj uniknie losu Hiszpanii i nie utraci zaufania rynków finansowych.
Jest jednak też i drugi powód: rosnące wpływy skrajnych kandydatów zarówno z lewicy (Jean-Luc Melenchon), jak i prawicy (Marine Le Pen), którzy domagają się jeszcze większych oszczędności na wydatkach na UE. Wspólnie mogą oni już liczyć na poparcie 29 proc. Francuzów. Aby powstrzymać odpływ swojego elektoratu, Sarkozy musi więc przynajmniej częściowo przejąć ich program.
19 mld euro rocznie – to francuski wkład do budżetu UE na lata 2007 – 2013
600 mln euro oszczędności budżetowych rocznie – taki będzie efekt zamrożenia składki francuskiej
115 mld euro – o tyle rząd francuski zamierza zmniejszyć deficyt budżetowy do 2016 r.
67 mld euro z budżetu UE na lata 2007 – 2013 dostanie Polska
Wydatki na politykę rolną pozostaną na obecnym poziomie.