Podczas majowego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej może zostać złożony wniosek o podniesienie stóp procentowych – wynika z ostatnich wypowiedzi prof. Marka Belki, prezesa Narodowego Banku Polskiego i przewodniczącego RPP. Ewentualna podwyżka prawdopodobnie rozbudziłaby nadzieje klientów na wyższe oprocentowanie lokat bankowych, które i tak jest już wyżyłowane po tym jak z rynku zniknęły depozyty antypodatkowe. Jak więc przygotować się na ewentualną podwyżkę stóp, aby nie być uzależnionym od arbitralnych decyzji banków? Rozwiązaniem są lokaty, których oprocentowanie jest ustalane w oparciu o rynkowe wskaźniki WIBOR i WIBID.

Aktualnie sześć banków oferuje depozyty terminowe ze zmiennym oprocentowaniem, które jest wyznaczane na podstawie stawek depozytów i pożyczek na rynku międzybankowym. Na najlepszych lokatach ze zmiennym oprocentowaniem można zarobić powyżej 6 proc. w skali roku – to zysk podobny do tego, jaki banki oferują na depozytach ze stałą stawką. Z tą jednak różnicą, że w razie zacieśnienia polityki monetarnej właściciel lokaty ze zmiennym oprocentowaniem może liczyć na wyższe zyski. Oczywiście mechanizm ten działa w obie strony, więc ewentualna obniżka stóp obniża rentowność depozytu.

Najwyższe odsetki od lokat ze zmiennym oprocentowaniem wypłaca obecnie FM Bank, który powiększa półroczny WIBOR o premię od 1,3 do 1,6 pkt proc. (w zależności od terminu lokaty). Wysokość oprocentowania zmienia się co kwartał kalendarzowy, więc aktualnie obowiązująca sześciomiesięczna stawka rynku międzybankowego pochodzi z 29 marca br. (4,96 proc.). Zysk z trzyletniej Lokaty WIBOR Plus wynosi zatem w obecnym kwartale 6,56 proc. w skali roku, z dwuletniej – 6,36 proc., a z rocznej 6,26 proc.

Reklama

Na kolejnych miejscach znajdują się dwu- i trzyletnie Lokaty WIBOR-owe z Meritum Banku, które dają zarobić odpowiednio 1 i 1,1 pkt proc. powyżej sześciomiesięcznego WIBOR-u. Klienci banku mogą liczyć jeszcze na 0,1 pkt proc. premii, więc końcowe oprocentowanie wynosi aktualnie 6,16 proc. w skali roku dla lokaty trzyletniej i 6,06 proc. dla dwuletniej. Podobnie, jak w FM Banku stawka zmienia się co kwartał kalendarzowy.

Warto zauważyć, że premia na poziomie 1,2 pkt proc., to więcej niż np. Giełda Papierów Wartościowych płaci inwestorom za swoje obligacje (1,17 proc. premii ponad WIBOR 6M). Z kolei jedyne obligacje skarbowe, których oprocentowanie ustalane jest w oparciu o wskaźniki rynku międzybankowego wynosi w kwietniowej ofercie 5,01 proc. (ustalane jako iloczyn WIBOR 6M i mnożnika 1). Na wyższe odsetki niż z resortu finansów mogą więc liczyć również klienci Raiffeisen Banku, gdzie Lokata WIBORna daje zarobić od 0,25 pkt proc. do 0,75 pkt proc. powyżej jednomiesięcznego WIBOR-u.

Oprocentowanie pozostałych lokat ustalane jest nie w oparciu o WIBOR, a o WIBID – stawkę po której banki przyjmują depozyty od innych banków. I tak na przykład Santander Consumer Bank na rentierskiej Lokacie Direct Premium 3-, 6- lub 12-miesięczny WIBID mnoży przez 0,85-0,95 (w pierwszym okresie odsetkowym obowiązują promocyjne mnożniki). Depozyt ten może być zakładany na okres od roku do 10 lat, a częstotliwość zmiany oprocentowania jest uzależniona od wybranej stawki bazowej (kwartalnej, półrocznej lub rocznej). Wybór długości okresów odsetkowych decyduje również o tym jak często bank będzie przelewał odsetki na rachunek klienta. Lokaty z oprocentowaniem ustalanym w oparciu o WIBID oferują również Bank BGŻ oraz Invest-Bank. Ich warunki są jednak na tyle mało atrakcyjne, że żadne zacieśnienie polityki monetarnej nie jest w stanie sprawić, aby stały się one dobrą alternatywą dla depozytów z oprocentowaniem stałym.

Dostępne aktualnie lokaty z oprocentowaniem uzależnionym od sytuacji na rynku międzybankowym mogłyby w razie podwyżki stóp mogłyby okazać się rozwiązaniem lepszym od depozytów terminowych ze stałym oprocentowaniem. Zyski są bowiem uzależnione wtedy od decyzji RPP (a więc i inflacji) oraz od wzajemnego zaufania banków (które częściowo wyraża wskaźnik WIBOR). Jednak liczba tego typu lokat jest ograniczona, a banki nie garną się do oferowania ich na szeroką skale. Aby można było liczyć na wzrost ich popularności instytucje finansowe musiałyby mocniej zacząć zabiegać o długoterminowe lokaty zakładane przez klientów indywidualnych. A tego w dobie nadchodzących regulacji i wymagań nadzorcy oczywiście wykluczyć nie można.