Do organizowanych przez Polskę i Ukrainę mistrzostw Europy w piłce nożnej pozostał miesiąc. W związku z sytuacją uwięzionej byłej premier Ukrainy Julii Tymoszenko wśród europejskich polityków pojawiają się głosy o bojkocie ukraińskiej części rozgrywek. Na Ukrainę nie wybiera się m.in. szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso i inni unijni komisarze.

Na środowej konferencji prasowej marszałek Sejmu Ewa Kopacz pytana była, czy Sejm podejmie jakieś działania w związku z głosami o bojkocie ukraińskiej części Euro 2012.

Kopacz powiedziała, że klub Solidarnej Polski złożył projekt uchwały w tej sprawie. "Jeśli będzie uzupełniony o podpisy, których brakowało na pewno Prezydium Sejmu i Konwent Seniorów nad tym się pochyli. (...) Projekt uchwały jest bardzo rozsądny, więc będzie to sprawa do dyskusji na kolejnym posiedzeniu Konwentu" - dodała marszałek.

Odnosząc się do głosów o bojkocie ukraińskiej części rozgrywek, Kopacz zwróciła uwagę, że "ta impreza jest okazją do promocji Polski z jak najlepszej strony". "Potraktujmy tę imprezę jako wielką promocję Polski i dlatego uważam, że bojkotowanie Euro 2012 i mieszanie sportu z polityką jest wielką pomyłką" - podkreśliła.

Reklama

Klub Solidarnej Polski złożył projekt uchwały Sejmu wzywającej prezydenta, premiera i szefa MSZ do podjęcia mediacji między UE a Ukrainą w związku z planami bojkotu przez instytucje unijne Euro 2012 w tym kraju.

W środę rano posłowie zdecydowali także w głosowaniu, że nie wprowadzą do porządku obrad dwóch punktów. Pierwszym była informacja rządu związana ze sprawą prokuratora wojskowego płk Mikołaja Przybyła. Płk Przybył postrzelił się 9 stycznia w przerwie konferencji prasowej, na której odnosił się do medialnych zarzutów o złamanie prawa w postępowaniu dotyczącym przecieku ze śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej.

Sejm decydował też, że w porządku obrad nie znajdzie się informacja na temat działań polskiego rządu dotyczących postępowania wyjaśniającego przyczyny katastrofy pod Smoleńskiem, a szczególnie działań wobec przedstawienia przez prokuraturę wojskową opinii biegłych z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych, zawierającej odczyt czarnej skrzynki Tu-154M.

Przed głosowaniem w sprawie tej informacji o przerwę wnioskował Antoni Macierewicz (PiS). "Od dłuższego czasu jesteśmy w takiej sytuacji, że wysoka izba, na wniosek pani marszałek i klubów rządzących, odrzuca możliwość przedstawienia wszelkich problemów związanych z dramatem smoleńskim" - mówił Macierewicz. Jak ocenił, premier Donald Tusk "systematycznie uchyla się od złożenia informacji w jednej z najbardziej dramatycznych i najważniejszych spraw, jakie stoją przed Polską". "Dlaczego wysoka izba nie może usłyszeć informacji na temat ekspertyzy Instytutu Ekspertyz Sądowych. Ta ekspertyza obala wprost całą tezę zarówno pani Anodiny, jak i pana Millera dotyczącą mitycznej brzozy, która miała zniszczyć samolot Tu-154M" - pytał poseł PiS.