„Początki dzisiejszej sesji na krajowym rynku walutowym zapowiadały się obiecująco. Po nocnych wzrostach pary złotowe od rana przystąpił od odrabiania strat. Kurs USD/PLN przetestował wsparcie na 3,35, natomiast cena euro zbliżyła się do poziomu 4,30 zł. Rodzimej walucie oprócz wzrostu na eurodolarze pomagały także słowa wiceministra finansów, który zapowiedział większą wymianę euro na rynku niż w NBP. W miarę jednak rozkręcania się sesji i powrotu obaw o wynik rozmów w Grecji ceny zagranicznych walut znów się podniosły, po czym weszły w ruchu bocznym przy minimalnej zmienności. Bez większego znaczenia dla rodzimej waluty pozostały publikowane dziś dane makro" – podsumował Michał Mąkosa z FMCM.

W jego ocenie nieco większe tempo wzrostu cen dóbr i usług konsumpcyjnych w Polsce pozostało bez reakcji, podobnie zresztą jak dane z szerokiego rynku. „Więcej aktywności pojawiło się dopiero po opublikowaniu informacji o braku rozumienia w Grecji i zapowiedzi nowych wyborów. Wysokie poziom nie utrzymały się jednak długo i wraz z opadaniem pierwszych emocji kursy par złotowych zaczęły się obniżać. Wyjaśnienie sytuacji w Grecji może sprzyjać krótkoterminowemu odreagowaniu ostatnich spadków, jednak nie można zapominać, że obie pary znajdują się obecnie w trendzie wzrostowym, a sytuacja na rynkach globalnych nie sprzyja szybkiemu odwróceniu się tej tendencji" – zaznaczył Mąkosa.

We wtorek, ok. godz. 17:20 jedno euro kosztowało 4,3545 zł, a dolar 3,4112 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,2763.

We wtorek, ok. godz. 9:30 jedno euro kosztowało 4,3095 zł, a dolar 3,3516 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,2858.

Reklama

W poniedziałek, ok. godz. 17:00 jedno euro kosztowało 4,3119 zł, zaś dolara 3,3589 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,2836.